Tłusty czwartek jest ostatnim czwartkiem przed wielkim postem. Jest również idealną okazją do zjedzenia dużej ilości słodkości bez wyrzutów sumienia.
Pączki czy faworki? Jak dużo, z czym? Na te pytania odpowiedzieli mieszkańcy Częstochowy podczas krótkiej sondy.
– Pączki, pączki i faworki – mówią nam częstochowianie. – Zawsze jem pączki chociaż wczoraj miałam smaka na faworki. Ale raczej pączki z dżemem – dodają pytani.
Do czynnego świętowania zachęcają też sprzedający wypieki.
– Sprzedajemy pączków dużo, najwięcej z różą i z wiśnią. Ile się zje tyle szczęścia na cały rok. I trzeba zjeść siedem.. Dziesięć.. Albo chociaż jednego – opowiada jedna z ekspedientek.
O korzyściach z jedzenia pączków mówią też dietetycy.
– Ubiera w radość, w wiosenne samopoczucie. Najczęściej pączek kojarzy nam się z czymś babcinym, bo najlepsze pączki robiły nasze babcie. Przypominają też taki powrót do dzieciństwa. Przez to ten dzień jest taki wyjątkowy – zachęca Monika Przystalska.
Niech ten dzień będzie pączkowy do samego końca, bo dziś kalorii nie liczymy. Smacznego!
AK