AZS Częstochowa: decydujące starcie

Ważą się losy częstochowskiego klubu AZS. W najbliższy piątek okaże się, czy klub otrzyma licencję na udział w rozgrywkach w kolejnym sezonie. Od początku roku władze Częstochowy okazują jak gdyby nie zależało im na przyszłości tego legendarnego klubu, który w ostatnim sezonie osiągnął mistrzostwo I ligi.

Nieznany nikomu klub tenisa stołowego Bebetto AZS AJD otrzymał 300 tys. zł z budżetu Częstochowy na promocję miasta poprzez sport (z czego 200 tys. zł już jest na ich koncie), podczas gdy legendarny AZS Częstochowa od wielu miesięcy nie może doprosić się o jakiekolwiek wsparcie finansowe od miasta. Efekt? Częstochowski mistrz I ligi piłki siatkowej mężczyzn może nie otrzymać licencji na kolejny sezon rozgrywek.

Jak nie wiadomo, o co chodzi, chodzi o pieniądze

Do końca sierpnia, czyli do piątku Polska Liga Piłki Siatkowej ma podjąć decyzję o przyznaniu (bądź nie) AZS-owi Częstochowa licencji na rozgrywki w kolejnym sezonie – to „być” albo „nie być” dla legendy częstochowskiej siatkówki. Aby wydanie pozytywnej decyzji dla klubu było możliwe koniecznie jest zamknięcie ubiegłorocznego budżetu klubu. A ten z kolei nie może zostać zamknięty w związku z około 300 tys. zł długu wobec miasta. Zobowiązania te są spowodowane złym rozliczeniem dotacji miejskiej jeszcze przez poprzedni zarząd klubu. Teoretycznie sprawa wydaje się prosta do rozwiązania – w budżecie Częstochowy na 2018 rok jest przeznaczone 1,2 mln zł na promocję miasta przez piłkę siatkową. Jak jednak mówią przedstawiciele częstochowskiego magistratu, wypłacenie AZS-owi w obecnej sytuacji jakichkolwiek środków jest niemożliwe.

Klub starał się o rozłożenie należności na raty, na co miasto – po analizach – przystało. Klub otrzymał decyzję w tej sprawie. Przetarg na promocję miasta poprzez siatkówkę ma zostać wkrótce ogłoszony – informuje Włodzimierz Tutaj, rzecznik prasowy UM Częstochowa.

Co na to zarząd AZS-u?

Urząd mówi, że klub nie mógł starać się o dotację z miasta ze względu na długi, a to nie prawda, ponieważ gdyby przetarg był ogłoszony wcześniej, np. w lutym, gdy klub nie miał jeszcze noty obciążeniowej z nierozliczenia poprzedniej dotacji przez poprzedników, wówczas mogliśmy normalnie otrzymać dotację. Klub starał się o rozłożenie długu na raty, co miasto po analizach przystało. A te analizy trwały 4 miesiące. Przez to, że trwało to tak długo, większość zawodników uciekła do innych klubów, a zeszłoroczny budżet jest niezamknięty. I z klubu, który miał tytuł mistrza I ligi i mógł dzięki kilku wzmocnieniom powalczyć jeszcze bardziej o awans do PlusLigi w przyszłym sezonie być może za kilka dni nic nie pozostanie. W tej chwili przez opieszałość władz miasta zawodnicy pouciekali, PR wokół klubu jest fatalny i wszystko musimy budować od nowa – mówi Kamil Filipski, Prezes Zarządu AZS Częstochowa.

Jak podkreśla prezes AZS-u, szczególnie bulwersujący jest fakt, że środki na promocję miasta przez piłkę siatkową zostały wpisane do budżetu na mocy uchwały Rady Miasta Częstochowa. Stąd zasadnym wydaje się pytanie prezesa: co radni zamierzają zrobić z tym, że prezydent sprawujący władzę wykonawczą nie wykonuje ustanowionego przez Radę Miasta prawa?

Częstochowscy radni w ramach swoich kompetencji przeznaczyli środki na częstochowską siatkówkę i na tym kompetencje i możliwości radnych kończą się. Z niewiadomych i niezrozumiałych dla mnie przyczyn Prezydent nie chce tych pieniędzy uruchomić – mówi Marcin Maranda.

Kto pomoże AZS-owi?

Kamil Filipski podkreśla, że radni mają w swojej kompetencji pewien ważny tryb stworzenia uchwały bez organu wykonawczego, co umożliwiłoby umorzenie długu AZS-u. W pomoc AZS-owi zaangażowali się radni Prawa i Sprawiedliwości oraz Senator RP Artur Warzocha (i kandydat PiS-u na Prezydenta Częstochowy).

Dla mnie jest to sytuacja kuriozalna, miasto powinno wspierać swoje czołowe kluby sportowe. Jeżeli ja będę Prezydentem Częstochowy, to na pewno AZS nie zostanie sam na placu boju. Podjęliśmy już w tej kwestii dialog z Ministrem Sportu Witoldem Bańką i obiecał, że jeśli zaproponujemy mu pomysł na rozwiązanie tej sytuacji, udzieli nam wsparcia. Rozmawiamy z przedstawicielami klubów oraz jesteśmy umówieni na konkretne działania wspierające, ale o nich powiemy więcej w najbliższych dniach – powiedział nam Artur Warzocha.

AZS ogłosił nawet zbiórkę publiczną: “Odbudujmy legendę” na portalu fans4club.com – do końca jej trwania pozostały 32 dni, jak na razie (w momencie przygotowywania niniejszego artykułu) zebrano niespełna 10 tys. zł od 104 kibiców.

Kogo wspiera magistrat?

Brak dobrej woli władz Częstochowy do zapewnienia dobrej atmosfery do dalszego działania legendarnego AZS-u to jedno. Drugie – dużo bardziej niezrozumiałe – jest szybkie ogłoszenie, przyznanie i wypłacenie większości środków dla szerzej nieznanego klubu tenisa stołowego Bebetto AZS AJD. W 2016 i 2017 roku miasto nie wspierało klubu. Teraz nagle przypomniało sobie o nim i ze środków przeznaczonych ogólnie na promocję miasta przez sport (bez wskazania na dyscyplinę) wsparło w lipcu Bebetto kwotą 300 tys. zł, z czego 200 tys. zł już znalazło się na koncie klubu. Jak przekonuje rzecznik magistratu: „...drużyna tenisistek stołowych Bebetto AZS AJD to aktualne brązowe medalistki drużynowych mistrzostw Polski występujące także w europejskich pucharach”.

Z mojej perspektywy kryterium przyznawania środków nie powinna być wyłącznie liga, w której się występuje, bo możemy stworzyć sobie ligę i być mistrzami w przysłowiowym rzucie czajnikiem. Jakimś kryterium powinna być popularność i promocja miasta przez tę dyscyplinę – mówi Kamil Filipski.

Zapytaliśmy mieszkańców Częstochowy, czy znają Bebetto AZS AJD. Odpowiedzi były jednoznaczne: nikt nie kojarzy tego klubu. Niektórzy słysząc człon „AZS” w pełnej nazwie Bebetto pytali o to, czy chodzi o AZS Częstochowa. Co więcej, w Bebetto są jedynie 4 zawodniczki (podczas gdy w AZS – 15). Czy wpływ na tak duże wsparcie dla tak małego i nieznanego klubu ma fakt, że jego prezesem jest Marek Fijałkowski postrzegany w mieście jako człowiek powiązany z władzami Częstochowy? Zwróciliśmy się z pytaniem do dyrekcji Hali Sportowej Częstochowa (HSC) o to, jak często (i na jaką kwotę) HSC składa zamówienia do firmy MAWA Marek Fijałkowski. Czekamy na odpowiedź.

W środę 22 sierpnia z dwiema interpelacjami do prezydenta Krzysztofa Matyjaszczyka zwrócił się również radny Prawa i Sprawiedliwości Piotr Wrona. Radny zapytał o liczbę zawodniczek w klubie, kwoty przeznaczane na Bebetto w ostatnich 3 latach i średnią liczbę kibiców podczas domowych meczów tego klubu, a także o to, na jaki cel zostały przeznaczona kwota 600 tys. zł pozostała po wypowiedzeniu umowy AZS-owi Częstochowa z 2017 roku? Na odpowiedź prezydent ma 14 dni, co oznacza, że poznamy ją jeszcze przed wrześniową sesją Rady Miasta Częstochowy.

Wszystkie chwyty dozwolone

Czy możliwy jest scenariusz, że miasto w swojej kampanii sięgnie po AZS i przekaże klubowi pieniądze, które później otrzyma w ramach spłaty długu i opłat za halę? Kluczowe okażą się najbliższe dni.

Pieniądze z miasta to około 1/3 budżetu klubu. Gdyby miasto wypłaciło środki na początku roku, mielibyśmy dobrą sytuację. Obecnie prowadzimy rozmowy z różnymi ludźmi, którym na AZS-ie zależy i którym zależy, aby ten klub istniał dalej na siatkarskiej mapie Polski. Musimy do piątku 31 sierpnia mieć zaksięgowaną wpłatę na koncie. Ile? To jest dość płynna sprawa, bo to często kwestia wierzytelności, uzgodnień z zawodnikami, ale na pewno dużo więcej niż kilkadziesiąt tysięcy złotych. Prawdopodobnie nie będzie licencji, jeśli nie będziemy mieli tych pieniędzy – mówi Kamil Filipski.

Sytuacja w sprawie AZS-u Częstochowa jest dynamiczna. Zaangażowanie w działania na rzecz klubu to papierek lakmusowy wskazujący na prawdziwość słów o zabieganiu o dobro miasta i jego mieszkańców. Można odnieść wrażenie, że władze miasta na czele z Prezydentem Częstochowy Krzysztofem Matyjaszczykiem jak dotąd wykazują się ewidentnie brakiem chęci do jakiejkolwiek pomocy AZS-owi. Czy to tylko wrażenie? Pamiętajmy o tym podczas wyborów samorządowych.

PK, red.

czestochowskie24

Polityka prywatności: Redakcja czestochowskie24.pl zastrzega wszelkie prawa do portalu. Użytkownicy mogą pobierać i drukować fragmenty zawartości portalu informacyjnego czestochowskie24.pl wyłącznie do użytku osobistego. Publikacja, rozpowszechnianie zawartości niniejszego portalu lub jej sprzedaż (także framing i in. podobne metody), są bez uprzedniej pisemnej zgody redakcji zabronione i stanowią naruszenie ustaw o prawie autorskim, ochronie baz danych i uczciwej konkurencji - będą ścigane przy pomocy wszelkich dostępnych środków prawnych.

Skip to content