fot. rakow.com

W meczu 9 kolejki PKO Ekstraklasy Raków Częstochowa zremisował w Bełchatowie z Wisłą Kraków 0:0. Czerwono-niebiescy nie wykorzystali szansy do powiększenia przewagi nad resztą ligowej stawki. Druga w tabeli Legia Warszawa, po wygranej 2:1 z Lechem Poznań, traci już tylko punkt do liderującego Rakowa.

Od początku spotkania pogoda nie sprzyjała, gęsta mgła mocno utrudniała widoczność. Nie przeszkodziło to jednak zawodnikom klubu spod Jasnej Góry dojść do pierwszej podbramkowej sytuacji. Vladislavs Gutkovskis w 7. minucie znalazł się sam na sam z bramką rywala. Niestety oddał niedokładny strzał i piłka przeleciała nad poprzeczką. Pierwszy groźny strzał na bramkę Rakowa mogliśmy oglądać już 2 minuty później. Jakub Błaszczykowski oddał strzał z rzutu wolnego, jednak na posterunku był Jakub Szumski. Kolejne minuty meczu to groźna ofensywa Białej Gwiazdy. Na szczęście dla częstochowian ataki przyjezdnych były nieskuteczne.

Dopiero w 37. minucie kibice czerwono-niebieskich mogli zobaczyć kolejną akcję, która realnie zagroziła bramce gości. Patryk Kun dobrym, płaskim strzałem posłał piłkę zza pola karnego. Na jego nieszczęście dobrą interwencją popisał się Mateusz Lis. Do przerwy nic więcej ciekawego nie zobaczyliśmy, a obie drużyny schodziły do szatni przy bezbramkowym remisie.

Na drugą połowę zespół Rakowa wyszedł z innym nastawieniem. Częstochowianie zaczęli grać bardziej ofensywnie i to przyniosło oczekiwane efekty. Mogliśmy zobaczyć kilka groźnych ataków. Bliski wpisania się na listę strzelców był ponownie Patryk Kun. Otrzymał piłkę na dziesiątym metrze, oddał strzał, ale znów dobrą interwencję zaliczył golkiper Wisły Kraków. W 67. minucie Mateusz Lis obronił strzał Ivi Lopeza, jednak sparował piłkę na pole gry i dopadł do niej Marcin Cebula. Jego dobitka niestety trafiła w słupek.

W ostatnich minutach gry tempo zdecydowanie spadło. Do końcowego gwizdka oba zespoły nie stworzyły sobie poważniejszych szans na zdobycie gola. Mecz zakończył się bezbramkowym remisem.

W rozmowie z Radiem Fiat spotkanie skomentował trener RKS Raków Częstochowa, Marek Papszun:

W pierwszej połowie zbyt wiele się nie działo. Wisła miała lekką przewagę, Natomiast nic z tego nie wynikało. Druga połowa to z kolei nasza dominacja. Strzeliliśmy dwie bramki, niestety obie nie zostały zaliczone. Jedna w mojej ocenie jednak powinna zostać uznana. Było 9-2 sytuacji w meczu także przewagę mieliśmy sporą. Remisujemy i trzeba przyjąć taki wynik, ale biorąc pod uwagę naszą dominację to jesteśmy rozczarowani.

Remis z Wisłą Kraków pozwolił częstochowianom utrzymać się w fotelu lidera. Mają oni punkt przewagi nad drugą Legią Warszawa i ze spokojem zaczynają przerwę przeznaczoną na mecze reprezentacyjne. Następne spotkanie PKO Ekstraklasy Raków Częstochowa rozegra na Stadionie Miejskim w Poznaniu 22 listopada. Rywalem czerwono-niebieskich będzie Lech Poznań.

KP

czestochowskie24

Polityka prywatności: Redakcja czestochowskie24.pl zastrzega wszelkie prawa do portalu. Użytkownicy mogą pobierać i drukować fragmenty zawartości portalu informacyjnego czestochowskie24.pl wyłącznie do użytku osobistego. Publikacja, rozpowszechnianie zawartości niniejszego portalu lub jej sprzedaż (także framing i in. podobne metody), są bez uprzedniej pisemnej zgody redakcji zabronione i stanowią naruszenie ustaw o prawie autorskim, ochronie baz danych i uczciwej konkurencji - będą ścigane przy pomocy wszelkich dostępnych środków prawnych.

Skip to content