Do grudnia wojewoda śląski ma czas na podjęcie decyzji o zmianie nazw częstochowskich ulic, których patronami są osoby o komunistycznej przeszłości. Chodzi o generała Berlinga, ekonomistę Oskara Langego i pisarza Leona Kruczkowskiego. W myśl ustawy dekomunizacyjnej mieli oni zniknąć z przestrzeni miejskiej, ale miejscy radni nie dogadali się w tej sprawie.
Na przestrzeni ostatnich 27 lat częstochowscy radni pozbyli się np. ulic: Lenina, Zawadzkiego, Świerczewskiego czy Dzierżyńskiego. Grono patronów częstochowskich ulic opuścili także lokalni komuniści: Pałczyński, Baran, bracia Konkielowie czy Domagalscy.
Jednostki samorządu terytorialnego mają ustawowy obowiązek – w terminie 12 miesięcy od dnia wejścia w życie ustawy – zmienić nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej, w tym ulic upamiętniających osoby, organizacje, wydarzenia lub daty symbolizujące komunizm lub inny ustrój totalitarny lub propagujące taki ustrój w inny sposób. Brak decyzji radnych w tej kwestii oznacza, ze sprawę weźmie w swoje ręce wojewoda.
PN