Hubert Pietrzak z Częstochowskiego Alarmu Smogowego oraz radny Prawa i Sprawiedliwości Piotr Wrona zorganizowali wczoraj konferencję prasową dotyczącą niebezpiecznych odpadów zlokalizowanych w centrum Częstochowy. Powodem zwołania konferencji było przesłuchanie pana Pietrzaka w Prokuraturze Regionalnej w Katowicach w związku ze złożeniem przez niego zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez prezydenta Częstochowy.
– Prokurator tera będzie ustalał plan tego dochodzenia. W tej chwili możemy mówić o postępowaniu przygotowawczym w sprawie niedopełnienia obowiązków przez prezydenta Częstochowy, to jest o czyn z artykułu 231 §1 Kodeksu karnego. To jest dość poważny zarzut, ale i sprawa jest niesamowitej wagi ze względu na to, że coraz to nowe fakty wskazują, że odpady zgromadzone na Filomatów mogą wpływać wysoce niekorzystnie na zdrowie ludzkie. – powiedział Hubert Pietrzak
Niebezpieczne odpady trafiły do Częstochowy na początku 2018 roku i do tej pory stanowią poważne zagrożenie dla mieszkańców. W tym roku sejm prowadził zmianę do ustawy „Prawo ochrony środowiska”, która pozwala samorządom borykającym się z nielegalnymi składowiskami odpadów, skorzystać z pomocy finansowej państwa, aby te odpady wywieźć i zutylizować. Prezydent może wydać decyzję, dzięki której miasto może pozbyć się odpadów, jednak wymaga to odpowiednich zabiegów administracyjnych.
– Taką decyzje wydaje prezydent miasta po uzyskaniu opinii z czterech instytucji: Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, Sanepidu oraz Straży Pożarnej. Pytałem te instytucje, czy wpłynęły prośby o opinie, ale ani Sanepid, ani w Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska takich opinii dla Częstochowy nie wydawały. Zwróciłem się w formie interpelacji z pytaniem także do prezydenta, czy występował o takie opinie i dostałem odpowiedź, że tutejszy organ nie zwracał się z prośba o wydanie tych opinii do jednostek wskazanych w ustawie. – komentuje sytuację Piotr Wrona, radny Prawa i Sprawiedliwości.
Problem nielegalnych składowisk odpadów niebezpiecznych nie jest tylko problemem Częstochowy. W podobnej sytuacji znalazły się m.in. Siemianowice Śląskie, ale tam pozyskano już 27 mln zł na ich utylizację. Starania o pomoc w rozwiązaniu problemu rozpoczął także Kalisz, Mysłowice i dużo mniejsza gmina Borkowice. Na co czeka Częstochowa?
DN
Fot.: Częstochowski Alarm Smogowy