64 zł miesięcznie – o nawet tyle więcej wkrótce każdego miesiąca będzie płacić częstochowska czteroosobowa rodzina, która nie segreguje śmieci. To skutek znacznej podwyżki stawek za odbiór i zagospodarowanie odpadów, którą kilka dni temu przegłosowali radni.
18 zł za odpady segregowane i 36 zł za niesegregowane, a nie 12 i 20 zł jak do tej pory. To już pewne. Podwyżki będą i to co najmniej 50-procentowe.
– Zarabiamy jak zarabiamy, a wszystko drożeje – mówi nam częstochowianka. – Trzeba się skrobać po kieszeniach, trudno będzie.
Mówi się trudno. Mieszkańcom. Urząd tłumaczy, że inaczej się nie dało, a podwyżka jest efektem obserwacji i kalkulacji. Bo system przynosi straty, a zgodnie z ustawą, nie może.
– Wynika to przede wszystkim ze wzrostu kosztów zagospodarowania odpadów, mowa o ustawowych rozwiązaniach, które musiały zostać wdrożone, czyli np. monitoringi, zabezpieczenia przeciwpożarowe, zakaz składowania odpadów palnych i konieczność oddawania tej frakcji. Te wszystkie koszty niestety są przekładane na koszty systemu, czyli jego uczestników – tłumaczy naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska, Rolnictwa i Leśnictwa Urzędu Miasta Częstochowy Andrzej Szczerba.
Z wyjaśnieniami podczas sesji Rady Miasta nie zgodzili się radni z klubu PiS, którzy głosowali przeciw tak dużej podwyżce.
– Dlaczego inne gminy wokół Częstochowy wprowadzają opłaty o połowę niższe? Da się to zrobić taniej – zapewnia Paweł Ruksza.
Według częstochowskiego magistratu się nie da. Podjęta uchwała, a zatem i podwyżki wejdą w życie 1 lipca.
MD