Fot.: gov.pl

W Polsce aktualnie występują wszystkie rodzaje suszy: meteorologiczna, hydrologiczna, rolnicza oraz hydrogeologiczna. Eksperci podkreślają, że choć tak złej sytuacji nie było od co najmniej stu lat i wpłynie ona znacząco na nasze życie, to jednak nie powinno dojść do katastrofy.

Rzecznik prasowy Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Grzegorz Walijewski zaznacza, że susza w tym roku może być rekordowa. Aktualnie w Polsce oprócz deficytu opadów obserwujemy szybkie opadanie poziomu wód w rzekach oraz wód gruntowych, a także spadek wilgotności gleby poniżej 40 procent a w niektórych regionach nawet poniżej 20 procent. Do tej pory nie obserwowano takiej sytuacji już o tej porze roku.

– W ubiegłym roku liczba stacji pomiarowych, na których poziom opadł poniżej stanu suszy, wynosiła 10. W tym momencie mamy ich już ponad 50, a mamy dopiero początek wiosny – powiedział Grzegorz Walijewski.

Susza na pewno znacząco wpłynie na rolnictwo, które teraz znajduje się w okresie zasiewu. To zdaniem doktora habilitowanego Wojciecha Janickiego z Instytutu Geografii Społeczno – Ekonomicznej Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej, wpłynie z kolei na wysokość cen, nie tylko owoców i warzyw.

– Niezależnie od tego, o jakiej uprawie mówimy, to się przekłada na inflację, a więc na nasze życie – powiedział Wojciech Janicki.

Naukowiec podkreśla jednak, że trwająca susza, choć znacząco może wpłynąć na nasze życie, to nie zwiastuje klimatycznej katastrofy, o której często wspomina się w mediach.

– Nie zawracajmy kijem Wisły, to jest niewykonalne. Raczej starajmy się przygotować na to, co będzie, gdy ta Wisła popłynie inaczej, niż jesteśmy do tego przyzwyczajeni – powiedział naukowiec.

Synoptycy prognozują, że niedobory opadów będą występować co najmniej do czerwca. Będzie im towarzyszyć wyższa niż zwykle o tej porze roku temperatura.

IAR/#Lis/i jf/w sk

Skip to content