Elektorat Marandy kluczem do prezydenckiego fotela?

URZ MIASTA SLASKA 1

Wszystko wskazuje na to, że zgodnie z przedwyborczymi sondażami w Częstochowie czekać nas będzie druga tura wyborów prezydenckich. W pierwszej zwyciężył urzędujący prezydent Krzysztof Matyjaszczyk, ale nie uzyskał poparcia, które już teraz gwarantowałoby mu reelekcję. W drugiej turze zmierzy się z Arturem Warzochą z PiS-u. Nieoficjalne wyniki mówią o ponad 40-procentowym poparciu dla obecnego prezydenta. Artur Warzocha, który prawdopodobnie uzyskał 27-procentowe poparcie nie ukrywa, iż spodziewał się właśnie takiego starcia w drugiej turze. – Wyniki szczegółowe ciężko było przewidzieć, ponieważ był duży rozdźwięk pomiędzy sondażami. Żaden nie był do końca trafiony. Abstrahuje już w tej chwili od sondaży, które miały bardziej publicystyczny charakter i potrafiły wynik Krzysztofa Matyjaszczyka przeszacować dwukrotnie. Wydaje mi się, że jest duża szansa powalczyć o zwycięstwo w drugiej turze. Rezerwy Krzysztofa Matyjaszczyka chyba się już wyczerpały. My będziemy starali się przekonać mieszkańców naszego miasta, aby wspólnymi siłami wprowadzić Częstochowę na ścieżkę dynamicznego rozwoju gospodarczego. Będę przez najbliższe dwa tygodnie apelował do mieszkańców, abyśmy zerwali z niechlubną teraźniejszością. Mamy obecnie do czynienia z marazmem, zastojem, z kryzysem cywilizacyjnym, depopulacją, czy dekoniunkturą. Aby to było możliwe, dłużej nie może już rządzić Krzysztof Matyjaszczyk i jego ekipa – ocenia na gorąco kandydat Prawa i Sprawiedliwości.

Mimo nie dostania się do drugiej tury, zadowolenia z osiągniętego wyniku nie kryje Marcin Maranda. – Gdyby przed wyborami ktoś powiedział mi, że Marcin Maranda będzie na podium wyborów prezydenckich (prawdopodobnie 15,5 procent poparcia – dop. red.) to wziąłbym taki wynik w ciemno. Mam nadzieję, że podobny wynik osiągną nasi radni. Według wstępnych wyników wydaje się, że możemy być trzecią siłą w mieście. To nie jest tylko mój osobisty sukces, tylko sukces idei samorządności. Częstochowianie dali wyraźny sygnał, że chcą, aby o najważniejszych dla nich sprawach współdecydowali sami mieszkańcy. Z tego może wynikać duże poparcie, które otrzymaliśmy. Wynik przyjmujemy z pokorą, wiemy, że jest to też wyzwanie do dalszej wytężonej pracy. Chcemy jak najlepiej służyć mieszkańcom – skomentował nieoficjalne wyniki przywódca Mieszkańców Częstochowy. Na razie nie podjął on jeszcze ostatecznej decyzji w sprawie poparcia w drugiej turze Artura Warzochy: – Jeżeli porozumiemy się z PiS-em w sprawie programu wyborczego, to jest jak najbardziej szansa na współpracę. My postawiliśmy sobie kilka celów na tę kadencję i ugrupowanie, z którym mielibyśmy zawiązać ewentualną koalicję musiałoby nam zagwarantować realizację przynajmniej jakiejś części programu, z którym szliśmy do wyborów. Jednym z naszych priorytetów jest kwestia czynszów w mieszkaniach komunalnych. Chcemy także wprowadzić w Częstochowie wysłuchanie obywatelskie. Ważną sprawą jest dla nas także kwestia częstochowskiego sportu. To musi być priorytet, ponieważ takie są oczekiwania społeczne. Jest jeszcze kilka innych punktów, o których nie chciałbym się wypowiadać bez konsultacji z członkami naszego ugrupowania – mówi zachowawczo.

Częstochowskie wybory zakończyły się dużym rozczarowaniem dla Platformy Obywatelskiej. Andrzej Szewiński uzyskał najprawdopodobniej niespełna 10 procent poparcia. – Na pewno wyniki nie są takie, jakich oczekiwaliśmy. Wynika to też z trendów ogólnopolskich. O ewentualnym poparciu któregoś kandydata w drugiej turze będziemy dyskutować w zarządzie partii po opublikowaniu oficjalnych wyników. Jeżeli program, który przygotowaliśmy spotkałby się z poparciem któregoś kandydata, wtedy jesteśmy otwarci na nawiązanie współpracy. Na razie jest za wcześnie, aby o tym dywagować – skomentował kurtuazyjnie kandydat PO.

Ważnym argumentem dla mieszkańców, którzy pójdą na drugą turę wyborów może być nieznaczny triumf PiS-u na SLD. – Potrzebna będzie większość w radzie miasta i my bez względu na rozstrzygnięcie drugiej tury będziemy chcieli taką większość zbudować. Mieszkańcy wskazali, że chcą zmian. Dotychczasowi liderzy i ci, którzy mieli większość w radzie dostali żółtą kartkę – ocenia Artur Warzocha licząc na wsparcie elektoratu Mieszkańców Częstochowy. – Liczę, że środowiska, które poparły Marcina Marandę w pierwszej turze, poprą mnie w drugiej. Na pewno będę się zwracał do tego elektoratu z prośbą o głosy. Przy okazji gratuluję Marcinowi osiągniętego wyniku, ponieważ zbudował formację, która mocno zaakcentowała swoją obecność na lokalnej scenie politycznej. Jeżeli wspólnie postawimy na nową jakość w naszej lokalnej polityce. Liczę też na poparcie osób, które popierały Platformę Obywatelską, czy inne mniejsze ugrupowania. Mam nadzieję na merytoryczną debatę z Krzysztofem Matyjaszczykiem, ponieważ póki co on ich dość mocno unikał.

Maranda póki co nie podjął jeszcze decyzji o poparciu kandydata PiS. Zwraca także uwagę, że to wcale nie musi być gwarantem zwycięstwa Artura Warzochy. – Wyborcy Marcina Marandy i ugrupowania Mieszkańcy Częstochowy są wciąż dużą niewiadomą. Powstaliśmy zaledwie kilka miesięcy temu, mamy formułę bardzo otwartą. Dziś nie zaryzykowałbym jeszcze oceny możliwości i skali przepływu naszego elektoratu, na któregokolwiek z kandydatów. Musimy dokonać analizy, kto na nas głosował w jakich okręgach wyborczych. Z kilkuletniego doświadczenia pracy w samorządzie wiem, że w polityce nigdy dwa plus dwa nie równa się cztery. Decyzji o poparciu Artura Warzochy w drugiej turze nie będę podejmował w pojedynkę, muszę się spotkać i porozmawiać z innymi członkami naszego ugrupowania. Na pewno warunkiem współpracy byłoby realizowanie części naszego programu – kończy prawdopodobnie trzeci pod względem liczby głosów w pierwszej turze kandydat.

O komentarz do wstępnych rozstrzygnięć niedzielnych wyborów poprosiliśmy również Krzysztofa Matyjaszczyka, ale póki co był nieuchwytny. Oficjalne wyniki powinniśmy poznać we wtorek.

Mariusz Rajek

Skip to content