Ministerstwo Klimatu pomoże częstochowianom

O tykającej od prawie dwóch lat w centrum Częstochowy bombie ekologicznej mówiliśmy na antenie Radia Fiat i pisaliśmy na łamach czestochowskie24.pl już niejeden raz. Nielegalne składowisko niebezpiecznych odpadów hali przy ul. Filomatów, stwarzających realne zagrożenie dla zdrowia i życia częstochowian, powinno zostać zlikwidowane już dawno temu. Niestety władze miasta, które powinny dbać o mieszkańców, czekają na… no właśnie, na co? Jak zostało stwierdzone, pojemniki ze szkodliwymi substancjami nie są stabilne, dochodziło już do rozszczelnień i wycieków. Na szczęście, jak na razie, udało się zapobiec tragedii, ale na jak długo?
– Według ustaleń prokuratury, która w sprawie składowiska prowadzi śledztwo, odpady zawierają szereg związków organicznych o właściwościach wywołujących nowotwory – alarmuje Monika Fajer, działaczka społeczna, zainteresowana całą sprawą. – Poza tym z beczek wydobywają się opary, które mogą tworzyć z powietrzem mieszaniny wybuchowe. To stwarza poważne niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia częstochowian, a efekty ewentualnej eksplozji są trudne do oszacowania. Należy przypomnieć, że w pobliżu znajduje się m. in. Urząd Skarbowy i szpital przy ul. Mickiewicza. Tego nie można ignorować, a sprawy traktować jako nieistotnej. Chciałam tutaj podziękować częstochowskiemu radnemu, Piotrowi Wronie, który również interesuje się tym ważnym tematem i podejmuje w tej kwestii różne działania.
Według władz miasta koszt utylizacji niebezpiecznych odpadów to ponad 20 mln złotych, których w budżecie po prostu nie ma. Ale czy w takim wypadku nie należy starać się pozyskać środki z innych źródeł?
– Przykładem dla Częstochowy mogą być Siemianowice Śląskie, które w maju zeszłego roku musiały zmierzyć się z podobnym problemem – informuje Monika Fajer. – Odkryto tam ok. 3 tys. ton niebezpiecznych odpadów. Władze miasta natychmiast wystąpiły do instytucji środowiskowych o odpowiednie opinie, po czym zawnioskowały do Narodowego i Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska o dotacje na utylizację i wywóz odpadów. Siemianowice pozyskały dzięki temu środki pokrywające w 93% całość kosztów. Zatem fundusze można zdobyć, trzeba tylko chcieć.
Jak informuje Monika Fajer, jest szansa na sprawne i szybkie rozwiązanie częstochowskiego problemu.
– Nie czekając na działania władz Częstochowy, a tych działań na razie nie widać, zwróciłam się do wiceministra Jacka Ozdoby z prośbą, o objęcie specjalnym nadzorem tej ważnej dla Częstochowian sprawy. Moja prośba spotkała się ze zrozumieniem Pana Ministra, który zapowiedział przyjazd do Częstochowy, by osobiście przyjrzeć się sprawie. Mam nadzieje, że nasza starania przyniosą oczekiwany skutek i już niedługo będziemy mogli poinformować częstochowian o likwidacji składowiska i utylizacji niebezpiecznych odpadów. Życie i zdrowie ludzkie nie ma przecież ceny.
Warto zaznaczyć, że Prokuratura Regionalna w Katowicach prowadzi postępowanie w sprawie niedopełnienia obowiązku usunięcia nielegalnie składowanych odpadów. Należy spodziewać się, że już wkrótce będzie ono skierowane przeciwko konkretnym osobom.

red.

foto źródło: www.facebook.com/monika.fajer.7

Skip to content