Prace przy ul. Piłsudskiego związane z budową węzła przesiadkowego nadal trwają. W ostatnich dniach wskutek tych prac został zburzony mur z czasów kolei warszawsko-wiedeńskiej.
Prawie cały, bo zachowano jedynie fragment. Nie satysfakcjonuje to części mieszkańców, którzy apelowali o ocalenie ponad stuletniej zabudowy. Mówi Hubert Pietrzak z Częstochowskiego Alarmu Smogowego:
– Pomimo obietnic ze strony władz miasta, że ten mur zostanie zachowany w jak największym stopniu, na tę chwilę mur praktycznie w całości został zniszczony. Dwa lata temu była mowa o wyburzeniach dotyczących zrobienia wjazdu na parking przy dworcu. Zwróciliśmy się o podstawowe informacje, czemu tak się stało, skoro dwa lata temu zapewniano nas, że zostanie on odrestaurowany, a teraz bez słowa wyjaśnienia wszystko wyburzają.
Częstochowski Alarm Smogowy wraz ze Stowarzyszeniem Architektów Polskich Oddział w Częstochowie zwrócili się do Miejskiego Zarządu Dróg i Transportu w Częstochowie o udzielenie informacji w sprawie wyburzenia i ewentualnego odnowienia muru kolei warszawsko-wiedeńskiej. O przyczynach rozbioru tej części zabudowania mówi rzecznik prasowy Maciej Hasik:
– Mur przy ul. Piłsudskiego nie był murem zabytkowym. W trakcie prac Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego zakwestionował stan techniczny tego obiektu, wskazał, że zagraża on bezpieczeństwu i nakazał wykonawcy taką rozbiórkę ze względu na stan techniczny.
Istnieje szansa na jego odbudowanie, jednak musiałyby się znaleźć na to dodatkowe fundusze:
– Przedstawimy Radzie Miasta jako osobne zadanie możliwość odtworzenia tego muru, jednak według szacunków nie jest to rzeczą tanią. Musiałyby się znaleźć na to osobne pieniądze. Jeśli pieniądze na tę inwestycję się znajdą, to będziemy takie zadanie zlecać.
Jeśli jednak się nie znajdą, teren zostanie zaaranżowany w inny sposób.
AK
