Wiele upłynęło czasu nim 3 lutego 2011 roku Sejm uchwalił ustawę o ustanowieniu dnia 1 marca Narodowym Dniem Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Przez pół wieku zrobiono wiele, by żołnierze niepodległościowego podziemia ulegli zapomnieniu. Środowiska kombatanckie, liczne organizacje patriotyczne, stowarzyszenia naukowe, przyjaciele i rodziny tych, którzy polegli w boju, zostali zamordowani w komunistycznych więzieniach lub po prostu zmarli, od lat pukali do wielu drzwi z żądaniami, by wolna Polska oddała w końcu hołd swym najlepszym Synom. Przez lata odpowiedzią była cisza. Kim byli Żołnierze Wyklęci? – odpowiada senator Ryszard Majer :

– Jako pierwsi chwycili za broń, żeby bronić naszej niepodległości. Chociaż może mówienie o tym, że chwycili za broń jest tutaj nie do końca uzasadnione. Tak naprawdę Żołnierze Wyklęci byli tymi, którzy tej broni nie złożyli w obliczu nawały komunistycznej, w obliczu nawały okupacji, tak naprawdę radzieckiej, momencie kiedy ziemie polskie zostały oczyszczone z najeźdźców hitlerowskich. Pojawiła się wolność przyniesiona na bagnetach sowieckich i ci żołnierze, którzy rekrutowali się z tych oddziałów partyzanckich, z lasów, z Armii Krajowej, część z nich oczywiście broń złożyła tak jak była, że tak powiem mocno zbałamucona tym co mówił Rząd Polski Ludowej, Rząd Lubelski, że otwiera się nowa karta w naszej historii, że będziemy samodzielni. Część żołnierzy uległa temu, złożyła broń. Natomiast była grupa żołnierzy, która uznała, że wolność przyniesiona z Moskwy nie jest naprawdę wolnością i oni tak naprawdę tej broni nie złożyli. W ramach tego co mogli, próbowali bronić tych “zębów” niepodległości. Oni polegli to jest tragiczna karta w dziejach naszej historii. Natomiast winni jesteśmy im pamięć, winni jesteśmy im to, żeby pamiętać, że oni jako pierwsi tak naprawdę powiedzieli, że nie będzie Polska wolnym krajem jeżeli nie będzie wolności sumienia, że nie będzie wolności, tego co jest dla nas wartościami najważniejszymi.

1 marca to data nieprzypadkowa. Dlaczego? Odpowiada historyk prof. Sławomir Maślikowski:

– 1 marca 1951 roku w warszawskim w więzieniu na Mokotowie, najprawdopodobniej strzałem w tył głowy, zamordowano 7 przywódców IV Komendy Zrzeszenia Ruchu Oporu bez Wojny i Dywersji Wolność i Niezawisłość z pułkownikiem Łukaszem Cieplińskim na czele. To właśnie ofiara życia złożona przez tych żołnierzy i dowódcę stała się inspiracją dla wszystkich, którzy podjęli dzieło przywracaniu godności zapomnianych bohaterów walczącym w szeregach antykomunistycznego podziemia po roku 1945.

Uchwalenie Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych jest formą uczczenia ich walki i ofiary, ale także bólu i cierpienia, jakich doznawali przez wszystkie lata PRL i ciszy po 1989 roku. Dla mieszkańców Częstochowy najbardziej znanym Żołnierzem Wyklętym, niedawno wspominanym, jest Stanisław Sojczyński ps. „Warszyc”. Jego postać przybliża historyk Mariusz Grzyb:

– Przyszły bohater narodu polskiego urodził się 30 marca 1910 roku Rzejowicach, pod Radomskiem. Po ukończeniu Państwowego Seminarium Nauczycielskiego przez rok czasu odbywał służbę w 27 Pułku Piechoty w Częstochowie. Następnie podjął pracę jako nauczyciel w Szkole Powszechnej w Borze Zajacińskim, tam wówczas był nie tylko wychowawcą młodzieży, ale też prowadził drużynę harcerską. W konspiracji przyjął początkowo pseudonim Wojnar, potem Zbigniew. Warszyc to już jest ostatni pseudonim z okresu walki przeciwko komunistom, najbardziej znany. Natomiast trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że podobnie jak większość tak zwanych wyklętych, większość tych dowódców, Sojczyński walczył właściwie od początku, od 1 września 39 roku, cały czas. W Armii Krajowej tworzył oddziały w rejonie na zbliżonym terenem do województwa łódzkiego, bo Częstochowa akurat była bardziej obszarem działania Narodowej Organizacji Wojskowej VIII Okręgu. Natomiast dowodził tam oddziałami, które w przyszłości miały stać się częścią 27 Pułku Piechoty Armii Krajowej.

Stanisław Sojczyński pseudonim „Warszyc” został aresztowany w Częstochowie przez komunistyczny Urząd Bezpieczeństwa w czerwcu 1945 roku, w jednym z domów przy ul. Wręczyckiej. W areszcie przesiedział rok, a w 1946 roku Wojskowy Sąd Rejonowy w Łodzi skazał go na karę śmierci przez rozstrzelanie. Wyrok wykonano 19 lutego 1947 roku. Do dzisiaj nie jest znane miejsce jego pochówku.

W 1945 roku, największej aktywności zbrojnego podziemia, działało w nim bezpośrednio 150-200 tysięcy konspiratorów, w tym blisko 20 tys. w oddziałach partyzanckich i grupach samoobrony. Ostatni „leśny” żołnierz ZWZ-AK, a później WiN – Józef Franczak „Laluś” poległ w walce w październiku 1963 roku. Dla uczczenia Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych w wielu miastach odbywają się uroczystości i Biegi Tropem Wilczym. W naszym regionie takie wydarzenia organizowane są m.in. w Myszkowie, Częstochowie i Mstowie.

Foto źródło: wykleci.ipn.gov.pl

czestochowskie24

Polityka prywatności: Redakcja czestochowskie24.pl zastrzega wszelkie prawa do portalu. Użytkownicy mogą pobierać i drukować fragmenty zawartości portalu informacyjnego czestochowskie24.pl wyłącznie do użytku osobistego. Publikacja, rozpowszechnianie zawartości niniejszego portalu lub jej sprzedaż (także framing i in. podobne metody), są bez uprzedniej pisemnej zgody redakcji zabronione i stanowią naruszenie ustaw o prawie autorskim, ochronie baz danych i uczciwej konkurencji - będą ścigane przy pomocy wszelkich dostępnych środków prawnych.

Skip to content