Niebezpieczna krzyżówka Focha-Śląska, której MZDiT nie chce rozwiązać

Do 13 zdarzeń drogowych doszło w ciągu ostatniego roku na skrzyżowaniu ulic Focha ze Śląską – wylicza Komenda Miejsca Policji w Częstochowie.

Ostatnie miało miejsce dwa tygodnie temu. Wskutek zderzenia dwa samochody osobowe znalazły się na chodniku, gdzie mogli przechodzić piesi.

– W 2018 roku policjanci odnotowali na tym skrzyżowaniu dziewięć zdarzeń, w tym dwa wypadki oraz siedem kolizji, w których zostały ranne cztery osoby. Od początku br. odnotowaliśmy tam cztery zdarzenia, w tym jeden wypadek oraz trzy kolizje, w których była ranna jedna osoba – podaje Sabina Chyra-Giereś z Komendy Miejskiej Policji w Częstochowie.

Zdaniem Miejskiego Zarządu Dróg i Transportu w Częstochowie to skrzyżowanie nie jest szczególnie niebezpieczne. Jak mówi Maciej Hasik, rzecznik MZDiT, jest to jedno z lepiej oznakowanych skrzyżowań w Częstochowie:

– To skrzyżowanie niczym nie odbiega od pozostałych skrzyżowań tego typu w centrum miasta. Mało tego, widoczność jest tam na tyle dobra oraz jest tak jasno określona kwestia pierwszeństwa przejazdu, że trudno znaleźć inne równie dobrze oznakowane skrzyżowanie w centrum miasta.

Inne zdanie na temat bezpieczeństwa na skrzyżowaniu ul. Focha i Śląskiej mają mieszkańcy, którzy są świadkami notorycznych zdarzeń z udziałem kierowców.

– Najlepszym rozwiązaniem byłby montaż sygnalizacji świetlnej. Zdarzają się przypadki wymuszania i jazdy pod prąd. Pamiętam sytuację, w której prawidłowo jadący chłopak został uderzony przez kobietę, która jechała w niewłaściwą stronę. W ubiegłym roku zdarzały się średnio dwie, trzy stłuczki miesięcznie – mówi pracujący nieopodal mężczyzna.

Jak przyznają przedsiębiorcy pracujący przy skrzyżowaniu, niektóre zdarzenia bezpośrednio zagrażały bezpieczeństwu pieszych znajdujących się na chodniku.

– Podczas jednego z wypadków wpadł nam do salonu łańcuch z barierek, uszkadzając futrynę. Dwa razy była poprawiana elewacja, bo ktoś w nią uderzył. Tutaj wypadki są non-stop, strach wyjść przed salon, bo można zostać uderzonym przez samochód. Kierowcy powinni uważać – mówi jedna z kobiet pracująca w pobliskim zakładzie fryzjerskim.

Zdaniem jednej z pracownic sklepu zoologicznego, najbardziej niebezpiecznym miejscem jest nie tyle skrzyżowanie, ile przyległy do niego chodnik. Jak podkreśla kobieta, odkąd tylko sięga pamięcią, w tym miejscu zawsze dochodziło do wypadków.

– Samochody często lądują na chodniku, uszkadzając barierki. Całe szczęście, że nikt tam nie zginął. Są jeszcze trzy skrzyżowania, które do niedawna miały podobną sytuację. Mowa o tych przy Nowowiejskiego, Kopernika i przy poczcie. Teraz na szczęście się tam poprawiło. Mieszkam tu 50 lat i odkąd pamiętam, zawsze w tym miejscu zdarzały się wypadki. Sama miałam wypadek – pomimo znaku STOP pewna pani wyjechała mi z ul. Focha. To właśnie głównie wina tych, co wyjeżdżają z ul. Focha – komentuje sprzedawca.

Miejski Zarząd Dróg i Transportu w Częstochowie winą za wypadki obciąża kierowców, argumentując to ich nieostrożnością.

– Każdy, kto porusza się w tamtym miejscu, będzie sądzić, że tam sytuacja jest najpilniejsza do wyjaśnienia. Sytuacja na tym skrzyżowaniu jest jednak jasno określona przez znaki i wystarczy się do nich dostosować – dodaje Maciej Hasik.

A co Państwo sądzą o bezpieczeństwie na skrzyżowaniu ulic Focha i Śląskiej? Może sami mieli Państwo przygodę związaną z tym miejscem? Zachęcamy do odwiedzenia fanpage’a Radia Fiat i czestochowskie24.pl na Facebooku i podzielenia się w komentarzu swoją opinią. Do tematu jeszcze wrócimy.

BNO

Skip to content