Po ćwiczeniach w Tarnowskich Górach będą następne

Marsz

W zeszłym tygodniu odbyły się obowiązkowe pięciodniowe ćwiczenia mobilizacyjne w województwie śląskim. Do 27 marca 2015 r. żołnierze rezerwy ćwiczyli na bazie 5. pułku chemicznego w Tarnowskich Górach. Mobilizację przećwiczyło ponad 500 osób, również z naszego regionu administrowanego przez WKU w Częstochowie – z Częstochowy, miasta na prawach powiatu, oraz z powiatów: częstochowskiego, myszkowskiego, lublinieckiego, kłobuckiego. Sytuacja, która rozrosła się do skali medialnej sensacji, nie jest niczym niezwykłym. – Pewnych informacji nie będę mógł udzielić, co do szczegółowej ilości osób, ale tak, były osoby z terenu administrowanego przez Wojskową Komendę Uzupełnień w Częstochowie, które brały też udział w tych ćwiczeniach wojskowych – mówi major Robert Bąkowicz z częstochowskiej WKU. – Ich udział wynikał stąd, że po prostu posiadały nadany przydział mobilizacyjny do tej jednostki, która w Tarnowskich Górach ćwiczyła.

Ćwiczenia mobilizacyjne były dla wielu osób pewnym zaskoczeniem, ponieważ ćwiczenia wojskowe nie odbywały się przez kilka lat, praktycznie od czasu zniesienia powszechnego poboru w 2009 r., a obecnie niesłusznie wiąże się je z konfliktem na Ukrainie. Tymczasem bynajmniej nie powrócono do tradycyjnych ćwiczeń dopiero w tym roku, jak i spodziewać się można następnych. – Ćwiczenia żołnierzy rezerwy, dla żołnierzy, którzy są na przydziałach mobilizacyjnych, zostały wznowione w 2013 r. – zauważa major Bąkowicz. – Każda jednostka wojskowa, gdzie nasi żołnierze, z naszego terenu między innymi, mają nadane przydziały mobilizacyjne, ma swój plan prowadzenia ćwiczeń. Jest to wszystko planowane z odpowiednim wyprzedzeniem czasowym.

Jeżeli Komenda Uzupełnień dostanie wykaz, że dana jednostka i osoby są przewidziane do udziału w ćwiczeniach wojskowych, rezerwiści z wyprzedzeniem do 14 dni są o tym powiadamiani, by mieli czas uporządkować sprawy osobiste czy zawodowe. Dotyczy to typowych sytuacji. Inny charakter miały ćwiczenia w Tarnowskich Górach. Ich podstawowym celem było sprawdzenie stawiennictwa, co zakończyło się sukcesem. Ćwiczenia miały również przypomnieć nawyki, bo dotyczyły żołnierzy, którzy odbyli już służbę wojskową.

W bardzo krótkim czasie narosło wokół zeszłotygodniowych ćwiczeń kilka nieprawdziwych stwierdzeń. Przede wszystkim wojsko zwracało koszt dojazdu do jednostki wojskowej i ekwiwalent utraconych zarobków. Pewnym mitem jest również obowiązek stawienia się w jednostce w ciągu czterech godzin. W ramach natychmiastowego stawiennictwa żołnierz rzeczywiście ma obowiązek stawić się w tym czasie w jednostce, ale nie dotyczyło to tego ćwiczenia. W każdej karcie powołania na ćwiczenia znajdowała się data i godzina, na którą rezerwista ma się stawić w jednostce wojskowej, zazwyczaj z wyprzedzeniem dniowym lub większym.

Trzeba pamiętać, że ćwiczenia w Tarnowskich Górach nie były mobilizacją, a właśnie zwyczajowymi ćwiczeniami. Każdy obywatel, który ma nałożony przydział mobilizacyjny, ma obowiązek stawić się na ćwiczenia wojskowe. Nieobecność i jej konsekwencje są w każdym przypadku rozpatrywana indywidualnie, wobec minionych ćwiczeń w naszym regionie nie było jednak takiej potrzeby dzięki pełnemu stawiennictwu. Mieszkańcy Częstochowy i czterech okolicznych powiatów mogą spodziewać się dalszych wezwań, jak to miało miejsce przed 2009 rokiem, mimo że w naszym regionie znajduje się tylko jednostka komandosów (lubliniecki oddział Wojsk Specjalnych), ponieważ mieszkający tutaj rezerwiści posiadają przydziały do innych jednostek wojskowych, zarówno na terenie województwa śląskiego, jak poza nim. Nie ma w tym niczego niezwykłego. Wystarczy uświadomić sobie, że ćwiczeń wojskowych rezerwistów, w tym mobilizacyjnych, nie prowadzono zaledwie przez cztery lata.

Krzysztof Rygalik

Źródło: foto. http://www.wojsko-polskie.pl/

Skip to content