Burze śnieżne, porywisty wiatr, opady śniegu i gołoledź – to doprowadziło wczoraj do paraliżu komunikacyjnego w Częstochowie i przysporzyło pracy m.in. policjantom, ratownikom i strażakom.
Jak informuje oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Częstochowie podkom. Marta Ladowska, minionej dobry policjanci z wydziału ruchu drogowego odnotowali w mieście 49 kolizji. – W większości były to drobne stłuczki. Na szczęście nikt nie ucierpiał. Wciąż zalecamy ostrożność i dostosowanie prędkości do zmiennych i bardzo niebezpiecznych warunków na drodze.
Częstochowscy ratownicy medyczni interweniowali wczoraj 100 razy, podobnie jak każdego dnia. Największym problemem były jednak warunki drogowe. – Czasy dojazdów karetek wydłużyły się 3-5 razy. Np. ze szpitala na Tysiącleciu do bazy przy ul. Rejtana jeden z zespołów ratownictwa jechał 1 h 40 min – poinformował dyrektor Stacji Pogotowia Ratunkowego w Częstochowie lek. med. Marian Nowak. – W wyniku tych opóźnień żaden z naszych pacjentów nie ucierpiał. Na szczęście nie było też śmiertelnych wypadków – dodał Marian Nowak.
Jutro podamy szczegółowe dane dotyczące interwencji częstochowskich strażaków.
Maciej Orman