Miał być wakacyjny happy end, ale jak widać na załączonym obrazku, robota nie idzie jak się patrzy. Niedokończone centra przesiadkowe przy częstochowskich dworcach, to never ending story mieszkańców Częstochowy. Przy dworcu głównym – mimo zakończenia budowy drogi i parkingów – rozpoczęto niedawno nowe wykopy.
Sprawa węzłów przesiadkowych ciągnie się już od jesieni 2017 r. Nieco ponad rok temu informowaliśmy o realnym początku prac i powstaniu zadaszeń pod przyszłe perony. Okazało się jednak, że teraz, po zakończeniu prawie całości inwestycji, powstają kolejne. Jak to możliwe? Sprawę skomentowała właścicielka jednego z barów przy dworcu PKP.
– To już trwa prawie 2,5 roku. Tutaj mam bar i jest tragedia po prostu. Nie ma na budowie prawie pracowników. Tu jest dwóch pracowników, albo jeden na cały dzień, no to to jest po prostu masakra i tragedia – stwierdziła kobieta. – Oni tutaj zaczęli robić, to zrobili, ale z tego co wiem, bo dzwoniłam, dowiadywałam się, pisałam różne pisma: oni mieli problem z PKP, nie chciał im tej działki udostępnić, więc teraz im udostępnili chyba, bo zaczęli robić, ale – tak, jak pan widzi – jest dwóch, trzech pracowników na taką dużą inwestycję. To jest po prostu masakra – skomentowała właścicielka baru pod dworcem PKP.
Rzecznik Miejskiego Zarządu Dróg i Transportu, Maciej Hasik, tak skomentował zaistniałą sytuację:
– Rozpoczęły się pierwsze odbiory techniczne na budowach węzłów przesiadkowych w Częstochowie. Do ostatecznego oddania zbliżających się do finału prac zasadniczo jeszcze kilka tygodni. Wykonawca, po uwzględnieniu zgłoszonych uwag, powinien być gotowy do oddania inwestycji w trzech lokalizacjach, wraz z łączącą je siecią dróg rowerowych w drugiej połowie lipca. Jednak mówimy o zasadniczej części – tam, gdzie kwestia zarządzania gruntami była rozstrzygnięta od dawna. Część prac będzie kontynuowana. Chodzi o roboty pozostałe na działkach przekazanych dopiero niedawno w wyniku sfinalizowania uzgodnień między PKP a MZDiT – stwierdził rzecznik. – Do połowy grudnia potrwają więc częściowe prace na wspomnianych parcelach przy budowie parkingów przy PKP Stradom i PKP Głównym – tu dokończenie rządu peronów z zadaszeniami. Jeśli chodzi o ruch kołowy, rowerowy czy pieszy, to jest on warunkowo dopuszczony w ciągu głównych ulic przy wszystkich centrach, ale pamiętajmy, że wciąż jest to plac budowy i należy zachować uwagę. Pełna funkcjonalność węzłów przesiadkowych jeszcze przed nami. Czekamy na zakończenie finalizowanych prac, ich pełne odbiory techniczne jak i – wieńczące dzieło – prace dodatkowe – powiedział Maciej Hasik, rzecznik MZDiT w Częstochowie.
Mieszkańcy są zirytowani niekończącymi się pracami. Ich zdaniem, powinny one zostać wykonane w zupełnie innej kolejności.
– Z tym to jest, jak to się mówi, lipa, bo ulica oddana, wszystko ładnie, pięknie a tu jeszcze są te rozkopy i to wszystko. Moim zdaniem to powinno w inną stronę to iść – wpierw oddać centrum przesiadkowe, a potem dopiero ulicę otworzyć. Jeżdżą te całe buldożery to wszystko i ta nawierzchnia będzie no, po prostu, do niczego – stwierdził mieszkaniec Częstochowy.
– Według mnie je to wszystko bardzo topornie zrobione! Bo tak to wygląda, jakby zgodziło się od tony, po prostu. To nie pasuje do tego starego odcinka miasta – powiedział mężczyzna mieszkający przy ul. Piłsudskiego w Częstochowie. – Może się okazało, że w ogóle nie uzgodniony teren był i jedna część była miasta, a druga kolei, dlatego się to wszystko przeciągnęło. Miało być to w czerwcu oddane, a tu sklepy, przedsiębiorstwa, wszyscy cierpią, bo jest cały czas znak postawiony, że jest zakaz wjazdu, za zgodą kierownika budowy, tylko że tu kierownika budowy, to już od paru miesięcy nie widać – stwierdził.
Może kiedyś doczekamy się czasów, gdy spełni się “częstochovian dream” i będziemy mogli wygodnie i bez żadnych przeszkód przemieszczać się z węzła na węzeł i z dworca na dworzec, korzystając z nowoczesnych rozwiązań komunikacyjnych, jakie da nam nasze miasto.
KG