Spotkania na poziomie serca, kultury i codzienności

aaaa

W ubiegłą niedzielę (4 września) w Duszpasterstwie Akademickim Emaus pojawili się niezwykli goście – o. Pierre Marie i Sabina Kuk. Związani z Domami Serca misjonarze, dla których misje to rodzaj doświadczania życia i ludzkości w szczególny sposób. O historii Domów Serca mówi francuski kapłan, Pierre Marie. Tłumaczy Sabina Kuk:

– Domy Serca zostały założone w 1990 roku przez francuskiego kapłana, który miał intuicję, chciał wysłać wolontariuszy – młodych ludzi na jeden rok lub dwa lata misji, doświadczenia misyjnego. Tę intuicję otrzymał kiedy modlił się na różańcu. To było światło od Maryi. To, co jest wyjątkowe to to, że był to pomysł, aby pozwolić młodym ludziom żyć w miejscu, gdzie jest cierpienie. Ci ludzie, którzy wyjeżdżają na misje nigdy nie byli i nie są specjalnie szkoleni, ani w tym kierunku wykształceni.

Wolontariat misyjny to dla ludzi młodych przeżycia pozostawiające ślad i wspomnienia na całe życie. Zazwyczaj też kształtujące spojrzenie na świat obrazki rzeczywistości, o jakiej istnieniu często nie ma się pojęcia. Mimo trudnych misji i wielu wyrzeczeń, na jakie trzeba się zdecydować, Domy Serca tworzy wielu wolontariuszy:

– W tym momencie mamy ponad dwadzieścia domów, zaczęło się to wszystko w Ameryce Południowej, a w tym momencie cztery kontynenty posiadają Domy Serca. Wolontariusze na początku byli przede wszystkim Francuzami, w tym momencie są już wielu narodowości. To prawda, że w takich krajach jak Filipiny, czy Indie, to jest w pewnym sensie oczywiste, że potrzebni są tam misjonarze ze względu na ogrom ubóstwa, slumsy, czy dzieci ulicy. Po kilku latach przyszła taka świadomość, że prawdziwe cierpienie to nie jest tylko cierpienie materialne, ale jest to też cierpienie duchowe, to poczucie odrzucenia ze społeczeństwa, czy samotności. W ciągu ostatnich lat otworzyliśmy także domy w Europie.

Sabina Kuk i o. Pierre Marie opowiadali w czasie spotkania między innymi o swoich przeżyciach na misji w Indiach, Tajlandii czy na Filipinach. Są przekonani, że potrzeba misji jest dziś większa niż kiedyś:

– Myślę, że dziś są potrzebne bardziej, niż kiedyś. Dlatego, że wciąż w świecie są ludzie cierpiący, ludzie osamotnieni i ubodzy. Po drugie jest też potrzeba Nowej Ewangelizacji, o której mówił św. Jan Paweł II. Tego szczególnie w Europie ludzie są naprawdę spragnieni. W tym samym czasie jest to dla nich bardzo trudne, żeby słuchać Ewangelii. Musimy ich spotkać na poziomie ich serca, ich kultury, ich codziennego życia.

Ludzkie życie – często w zależności od położenia geograficznego może mieć różne odcienie. Misje to czas, kiedy się je docenia i widzi w nim wartość. Wartość samą w sobie i niezwykły dar. Tym, którzy tego daru potrzebują, misjonarze Domu Serca pomagają budując relacje przyjaźni i zaufania.

źródło: foto: domyserca.pl

czestochowskie24

Polityka prywatności: Redakcja czestochowskie24.pl zastrzega wszelkie prawa do portalu. Użytkownicy mogą pobierać i drukować fragmenty zawartości portalu informacyjnego czestochowskie24.pl wyłącznie do użytku osobistego. Publikacja, rozpowszechnianie zawartości niniejszego portalu lub jej sprzedaż (także framing i in. podobne metody), są bez uprzedniej pisemnej zgody redakcji zabronione i stanowią naruszenie ustaw o prawie autorskim, ochronie baz danych i uczciwej konkurencji - będą ścigane przy pomocy wszelkich dostępnych środków prawnych.

Skip to content