W ostatnim czasie w mediach społecznościowych zaczęły pojawiać się informacje, że ktoś na terenie Częstochowy celowo szkodził psom. Według tych zapewnień na terenie parków na Północy i Tysiącleciu miały pojawiać się specjalnie podkładane zatrute lub wypełnione ostrymi przedmiotami kawałki mięsa.
Bez względu na to czy podana informacja jest prawdziwa, warto mieć na uwadze fakt, że psy to zwierzęta, które z racji swej natury nie oprą się pachnącemu kawałkowi mięsa. Postanowiliśmy sprawdzić, jak bardzo częstochowianie są świadomi ewentualnego zagrożenia.
– Słyszałam o takim procederze. Moim zdaniem pokierowane jest to zwykłą złośliwością i niechęcią do zwierząt. Wszystko jest robione w ukryciu, wiec ciężko wyłapać taki proceder. To jest coś okropnego – mówiła zbulwersowana częstochowianka, udająca się na spacer ze swoim czworonogiem.
– Nie powinno tak być. Zwierzęta odczuwają to tak samo jak ludzie. Każdy powinien być odpowiedzialny za to, co robi. Sama mam psa i zdarza mu się psocić. Tłumaczę mu wówczas, dosłownie tak, jak dziecku – powiedziała jedna z przechodniów.
– Moim zdaniem można uniknąć takich sytuacji. Wystarczy więcej patroli policji i straży miejskiej. Niech się przejdą po parkach, za to biorą niemałe pieniądze – powiedział starszy mężczyzna.
Policja w takich sytuacjach jest gotowa do podjęcia działań w sprawie. Aby tak się jednak stało, konieczne jest oficjalne zawiadomienie.
– Obecnie nie mamy zgłoszeń o takich sytuacjach. Również komisariaty podległe naszemu rejonowi nie prowadzą żadnych czynności w tej sprawie – tłumaczyła asp. szt. Marta Kaczyńska z Komendy Miejskiej Policji w Częstochowie.
Fakt czy mit, musimy pamiętać, by uważać na naszych czworonogów podczas ich beztroskiego hasania po parkach. A czy Państwo słyszeli lub sami padli ofiarą takiego procederu? Zachęcamy do dzielenia się informacjami na facebookowym profilu radia oraz portalu czestochowskie24.pl. Jeśli informacje się potwierdzą, z pewnością do tematu wrócimy.
BNO