Tymczasem Zapałczarnia ma problemy, które sięgają poprzedniej dekady. Najistotniejsze na dzień dzisiejszy jest zadłużenie względem Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, który złożył w sądzie wniosek o upadłość Muzeum. Nie ma wątpliwości, że Zapałczarnia jest w Częstochowie potrzebna, ale jej przyszłość rysuje się teraz niekoniecznie klarownie. – Prawo jest dla człowieka, a nie człowiek dla prawa – zwraca uwagę Eugeniusz Kałamarz, dyrektor Muzeum Produkcji Zapałek. – ZUS takie działania podjął, ale mógł podjąć zupełnie inne działania i mam nadzieję, że z tego się wycofa, bo przecież już zrobiono wszystko. Już były egzekucje komornicze. To miejsce jest niesprzedawalne. To miejsce ma swoją wartośćkulturową. Ono ma potężny kapitał pokoleń, który jest tutaj skumulowany, ale ono nie ma wartości wymiernej w złotówce. Eugeniusz Kałamarz przyznaje także, że Zapałczarnia nie generuje w tej chwili zysków, ale to się może według niego zmienić. – Ona może zacząć generować środki, ale wtedy, kiedy zostanie wykonany projekt adaptacji wnętrza i cała koncepcja rozwoju jako markowy projekt turystyczny na Szlaku Zabytków Techniki województwa śląskiego. Taka koncepcja jest opracowana już w 2007 r. Została sfinansowana z pieniędzy publicznych –mówi dyrektor MPZ, który stwierdza, że nie wie, dlaczego koncepcja została zrealizowana. Zarówno Urząd Miasta w Częstochowie, jak i Urząd Marszałkowski w Katowicach podejmowali działania w celu oddłużenia Muzeum. Istotną przeszkodą jest profil własnościowy Zapałczarni. – Pan prezes Kałamarz zgłaszał różnego rodzaju propozycje, które z punktu widzenia prawa nie były możliwe do zrealizowania, ponieważ nie może jednostka samorządu przekazywać środków podmiotowi prywatnemu na prowadzenie działalności gospodarczej. Z drugiej strony wiemy, że pan prezes Kałamarz nie jest zainteresowany, ażeby przekazywać majątek np. miastu, więc sytuacja jest patowa i wszystkie plany i działania są zdeterminowane działaniami właściciela, czyli prezesa spółki– zauważa Przemysław Smyczek. Oczywiście organy państwa i samorządu nie mogą ingerować w wewnętrzne sprawy spółki, np.poprzez jej przymusowe przejęcie. – Nie ma formalno-prawnych możliwości pomocy zadłużonej, ciągle prywatnej firmie. Miasto nie może spłacić jej długów, nie może też przejąć potencjalnej masy upadłościowej, bo jest tylko jednym z wierzycieli zakładu. Na ewentualne bez ciężarowe zbycie na rzecz miasta zabytkowych maszyn i linii produkcyjnej musieliby się zgodzić inni wierzyciele i oczywiście właściciel zakładu, którego koncepcje ratowania zakładu i muzeum opierały się do tej pory raczej na chęci pozostawienia własności majątku CzZPZ w rękach prywatnych– podsumowuje Włodzimierz Tutaj, rzecznik częstochowskiego magistratu. Częstochowski Wydział Kultury, Promocji i Sportu przypomina też, że wspiera Muzeum od lat, poprzez np. coroczne dotacje za pośrednictwem Częstochowskiej Organizacji Turystycznej na realizację przedsięwzięć w ramach Śląskiego Święta Zabytków Techniki, dofinansowanie organizacji Sympozjów Naukowych „Wkład Polaków w światowy rozwój fotografii i kinematografii”oraz „Fotografia i film – codzienność mediów”oraz przez promocję Muzeum na stronach internetowych oraz w wydawnictwach Urzędu Miasta Częstochowy i Częstochowskiej Organizacji Turystycznej.
Walka o ogień
Tymczasem Zapałczarnia ma problemy, które sięgają poprzedniej dekady. Najistotniejsze na dzień dzisiejszy jest zadłużenie względem Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, który złożył w sądzie wniosek o upadłość Muzeum. Nie ma wątpliwości, że Zapałczarnia jest w Częstochowie potrzebna, ale jej przyszłość rysuje się teraz niekoniecznie klarownie. – Prawo jest dla człowieka, a nie człowiek dla prawa – zwraca uwagę Eugeniusz Kałamarz, dyrektor Muzeum Produkcji Zapałek. – ZUS takie działania podjął, ale mógł podjąć zupełnie inne działania i mam nadzieję, że z tego się wycofa, bo przecież już zrobiono wszystko. Już były egzekucje komornicze. To miejsce jest niesprzedawalne. To miejsce ma swoją wartośćkulturową. Ono ma potężny kapitał pokoleń, który jest tutaj skumulowany, ale ono nie ma wartości wymiernej w złotówce. Eugeniusz Kałamarz przyznaje także, że Zapałczarnia nie generuje w tej chwili zysków, ale to się może według niego zmienić. – Ona może zacząć generować środki, ale wtedy, kiedy zostanie wykonany projekt adaptacji wnętrza i cała koncepcja rozwoju jako markowy projekt turystyczny na Szlaku Zabytków Techniki województwa śląskiego. Taka koncepcja jest opracowana już w 2007 r. Została sfinansowana z pieniędzy publicznych –mówi dyrektor MPZ, który stwierdza, że nie wie, dlaczego koncepcja została zrealizowana. Zarówno Urząd Miasta w Częstochowie, jak i Urząd Marszałkowski w Katowicach podejmowali działania w celu oddłużenia Muzeum. Istotną przeszkodą jest profil własnościowy Zapałczarni. – Pan prezes Kałamarz zgłaszał różnego rodzaju propozycje, które z punktu widzenia prawa nie były możliwe do zrealizowania, ponieważ nie może jednostka samorządu przekazywać środków podmiotowi prywatnemu na prowadzenie działalności gospodarczej. Z drugiej strony wiemy, że pan prezes Kałamarz nie jest zainteresowany, ażeby przekazywać majątek np. miastu, więc sytuacja jest patowa i wszystkie plany i działania są zdeterminowane działaniami właściciela, czyli prezesa spółki– zauważa Przemysław Smyczek. Oczywiście organy państwa i samorządu nie mogą ingerować w wewnętrzne sprawy spółki, np.poprzez jej przymusowe przejęcie. – Nie ma formalno-prawnych możliwości pomocy zadłużonej, ciągle prywatnej firmie. Miasto nie może spłacić jej długów, nie może też przejąć potencjalnej masy upadłościowej, bo jest tylko jednym z wierzycieli zakładu. Na ewentualne bez ciężarowe zbycie na rzecz miasta zabytkowych maszyn i linii produkcyjnej musieliby się zgodzić inni wierzyciele i oczywiście właściciel zakładu, którego koncepcje ratowania zakładu i muzeum opierały się do tej pory raczej na chęci pozostawienia własności majątku CzZPZ w rękach prywatnych– podsumowuje Włodzimierz Tutaj, rzecznik częstochowskiego magistratu. Częstochowski Wydział Kultury, Promocji i Sportu przypomina też, że wspiera Muzeum od lat, poprzez np. coroczne dotacje za pośrednictwem Częstochowskiej Organizacji Turystycznej na realizację przedsięwzięć w ramach Śląskiego Święta Zabytków Techniki, dofinansowanie organizacji Sympozjów Naukowych „Wkład Polaków w światowy rozwój fotografii i kinematografii”oraz „Fotografia i film – codzienność mediów”oraz przez promocję Muzeum na stronach internetowych oraz w wydawnictwach Urzędu Miasta Częstochowy i Częstochowskiej Organizacji Turystycznej.