Połyskująca stal, czerwień mundurów, gra na drewnianym flecie, to to, co zwróciło uwagę częstochowian i pielgrzymów jasnogórskich w sobotę 23 września. Sprawcą zamieszania było Stowarzyszenie Garnizon Fortecy Częstochowskiej. W planach Stowarzyszenia i jego przyjaciół z Nysy była rekonstrukcja biwaku i bitwy z XVIII wieku, jednak pogoda na to nie pozwoliła: – Sporo osób nie dojechało ze względu na pogodę. Pokazujemy to, na co pozwoli nam pogoda. Chodzimy, odpowiadamy na pytania, jeśli ktoś jest zainteresowany. Jeśli deszcz przestanie padać, to również oddamy kilka strzałów, o ile proch nie zamoknie. W stowarzyszeniu mamy również cywili – kobiety i mężczyzn. Przyjechały do nas również osoby z Nysy – Prusacy, do których mieliśmy strzelać, ale na razie pijemy razem ciepłą herbatkę.
Garnizon jednak nie odjechał spod Jasnej Góry bez pokazania się ludziom. Jest to okazja, aby częstochowianie poznali historię swojego miasta. I tym razem tak było. Z pewnością także przez stroje, które członkowie Stowarzyszenia szyją sobie sami:
– Zlecanie komuś uszycia takich strojów wyszłoby nam drożej. Skoro mamy takie zdolności, więc możemy uszyć je sami. Prowadzimy również warsztaty, na których można się nauczyć szycia epokowych ubrań.
Stowarzyszenie Garnizon Fortecy częstochowskiej z przyjaciółmi z Nysy przeszli z Parku Staszica na Jasną Górę, gdzie w XVIII wieku rzeczywiście stacjonowali. Historia miasta po potopie szwedzkim niewielu częstochowianom jest znana. Szerzenie tej wiedzy jest misją Stowarzyszenia.

KN

Skip to content