Częstochowa, podobnie, jak inne miasta, boryka się z problemem dzikich wysypisk śmieci.
Wyrzucanie śmieci w miejscach do tego nieprzeznaczonych to kłopot, z którym od lat borykają się mieszkańcy Częstochowy. Jak podaje rzecznik Straży Miejskiej w Częstochowie, Artur Kucharski, liczba odnotowanych przypadków zaśmiecania miejsc publicznych w ciągu ostatniego roku jest zatrważająca.
– W 2019 roku Strażnicy Miejscy odnotowali na terenie miasta ponad 4000 przypadków zaśmiecania bądź zanieczyszczania miejsc publicznych – mówi rzecznik. – Każdy z mieszkańców naszego miasta powinien mieć świadomość, że zanieczyszczanie miejsc publicznych jest wykroczeniem. Jeśli służby mundurowe ujawnią taki przypadek, to trzeba pójść z pouczeniem, mandatem bądź skierowaniem wniosku o ukaranie do sądu.
Wyrzucanie śmieci obejmuje nie tylko zaśmiecanie miejsc publicznych, ale też tworzenie tzw. dzikich wysypisk śmieci i niszczenie miejsc zielonych. Jak się okazuje, zgłoszeń dotyczących wysypisk jest coraz więcej. Asp. szt. Marta Kaczyńska z Komendy Miejskiej Policji w Częstochowie mówi, jak przeciwdziałać temu zjawisku.
– Informacje na temat nieczystości, dzikich wysypisk śmieci bądź wyrzucania śmieci należy zgłaszać bezpośrednio na policję lub Straż Miejską. W zależności od charakteru zgłoszenia, będą prowadzone w danej sprawie czynności, m.in. pod kątem kodeksu wykroczeń, ustawy o odpadach lub ustawy o ochronie środowiska.
Od kilku lat to gmina bądź miasto odpowiada za odbiór odpadów komunalnych. Każda ilość śmieci musi być odebrana i przetworzona. Opłata śmieciowa pobierana jest od ilości członków rodziny, a nie od ilości wytworzonych odpadów. Skąd zatem biorą się dzikie wysypiska śmieci? Czy Miasto na pewno robi wszystko, by zapobiegać ich powstawaniu? Końca problemu nadal nie widać…
MSI