wlokniarz_1

Spotkanie w Łodzi było zapowiadane jako hit 16. kolejki NICE PLŻ, a pomimo tego, że faworytem byli żużlowcy Orła to w Częstochowie kibice po cichu liczyli na małą niespodziankę. Lider ligi nie pozostawił jednak złudzeń biało-zielonym i pewnie zwyciężył 64:25. Najlepiej spisującym zawodnikiem gospodarzy był Robert Miśkowiak (14+1).

Zawody od początku meczu bardzo się przedłużały. W pierwszej gonitwie gonitwie najpierw w taśmę wjechał Hans Andersen, a w powtórce groźnie wyglądający upadek zaliczył Tomas Jonasson. Ostatecznie gospodarze wygrali podwójnie. Taki sam wynik padł w dwóch kolejnych biegach. Pierwszy raz jakiegokolwiek rywala udało się pokonać biało-zielonym w biegu czwartym, który żużlowcy Orła wygrali 4:2. Po pierwszej serii startów było 19:5 i już było wiadomo, że trudno będzie lwom powalczyć o korzystny rezultat.

Biegi 5 i 6 gospodarze również zwyciężyli 4:2, ale lekkie oznaki lepszej jazdy zaczęli dawać Ułamek i Jeleniewski. Nie zmieniało to faktu, że łodzianie nadal robili swoje i dzięki podwójnej wygranej w siódmej gonitwie, ich przewaga zwiększyła się do 24 pkt.

W ósmej odsłonie częstochowianom po raz pierwszy udało się nie przegrać biegu. Dzięki temu, że za plecami Ułamka i Jonassona przyjechał Adrian Gała w biegu numer osiem padł wynik 3:3. W dwóch następnych wyścigach wszystko wróciło do normy i wygrywali zawodnicy Orła. Po dziesięciu gonitwach na tablicy wyników było 45:15.

Ciekawą sytuację mieliśmy w biegu jedenastym – najpierw po defekcie z toru zjechał Tomas Jonasson, a następnie upadek bez udziału rywala zaliczył Oskar Polis. Efektem tego było powtórka w której zobaczyliśmy tylko dwóch łodzian i nieczęsty dla sportu żużlowego wynik 5:0. W kolejnych dwóch biegach padły remisy.

Biegi nominowane były tylko formalnością, sztaby szkoleniowe obydwu drużyn dały szansę juniorom. Ostatecznie mecz zakończył się sromotną porażką biało-zielonych 64:25.

Takich rozmiarów zwycięstwa Orła nikt się nie spodziewał. Po mecz w Łodzi panowała ogromna radość, gdyż klub Witolda Skrzydlewskiego zapewnił sobie udział w finale. Czy biało-zieloni mają szansę, aby być drugim zespołem w tym meczu? Teraz nie zależy to już tylko od nas. Włókniarze muszą jak najszybciej zapomnieć o tym co stało się w tym spotkaniu i pewnie zwyciężyć w reszcie meczów pozostałych w tym sezonie. Jeżeli naszym rywalom w walce o play-off powinie się noga to awans do finału jest jeszcze możliwy.

KKo

Eko-Dir Włókniarz Częstochowa – 25
1. Sebastian Ułamek – 4+1 (1,2,1*,0,-)
2. Tomas H. Jonasson – 2 (w,0,2,d)
3. Nicolai Klindt – 1 (t,1,0,-,-)
4. Rafał Trojanowski – 3+1 (1,d,1,1*,-)
5. Daniel Jeleniewski – 8 (2,0,2,2,0,2)
6. Oskar Polis – 6 (0,1,w,3,2,t)
7. Hubert Łęgowik – 1 (1,0,0,u,d)

Orzeł Łódź – 64
9. Hans Andersen – 6 (t,3,3,0,)
10. Jakub Jamróg – 12+2 (3,2*,2*,2,3)
11. Rory Schlein- 5+2 (2*,1,1,1*,-)
12. Tomasz Gapiński – 13 (3,3,3,3,1)
13. Robert Miśkowiak – 14+1 (3,2*,3,3,3)
14. Oskar Bober – 8+1 (2*,3,2,1)
15. Adrian Gała – 6+1 (2*,3,1,0)

Skip to content