Marcin Maranda odkrywa kolejne karty. Lider ugrupowania Mieszkańcy Częstochowy będzie kandydował na prezydenta miasta. Decyzje ogłosił podczas sobotniej konferencji. Na społeczne reakcje nie trzeba było długo czekać. W tej sprawie otrzymaliśmy na skrzynkę mailową portalu czestochowskie24 list od jednego z naszych czytelników. Jego treść publikujemy poniżej.
Kim jest Marcin Maranda?
Maranda ogłosił swój start w wyborach prezydenckich, trudno się jednak oprzeć wrażeniu, że jest „plastikowym” politykiem, kompetentnym jedynie w zakresie robienia fajnych fotek. Marcin Maranda obecnie publicznie odżegnuje się od prawicowej tożsamości i otacza się w dużej mierze osobami o lewicowych poglądach. Stąd też nie bez podstaw wysuwana jest wątpliwość, czy cały projekt nie powstał jedynie po to, by pomóc w reelekcji Krzysztofa Matyjaszczyka (SLD). Ten ostatni w starciu z kandydatem PiS Arturem Warzochą popieranym przez liczne centroprawicowe i prawicowe organizacje, także przez Wspólnotę Samorządową i jej lidera Konrada Głębockiego, mógłby przegrać, chyba że jakaś część głosów prawicowych wyborców zostanie „zmarnowana” na innego kandydata, który do niedawna uważany był za prawicowego polityka.
Marcin Maranda – do jesieni 2013r. członek centroprawicowej Wspólnoty Samorządowej od początku 2014r. tworzy własne ugrupowanie, w którym roi się od osób o poglądach lewicowych. Czy zatem Maranda przeżył metamorfozę, czy też jest to wynik szatańskiej strategii obliczonej na to, że zapominając o własnej tożsamości można pozyskać lewicowych wyborców nie tracąc prawicowych? Z wypowiedzi szefa Wspólnoty Konrada Głębockiego wynika, że Maranda stawiał wcześniej wielokrotnie tezy, że do coraz bardziej antyklerykalnego, jego zdaniem, społeczeństwa trzeba się dostosować. Czy zatem Maranda jest tym swoistym typem polityka wyznającego zasadę, że o własnych przekonaniach trzeba zapomnieć byle tylko być u władzy? Sam Maranda obecnie mówi, że nie jest ani prawicowym ani lewicowym politykiem, jednak osoby, którymi się otacza, to w dużej mierze osoby o poglądach lewicowych. (I choć sam pewnie będzie w sprawach światopoglądowych głosował zgodnie z nauką Kościoła, to jak zagłosują jego kompani? -red) Jak zatem w sprawach związanych z wartościami chrześcijańskimi będą głosować, jeśli w ogóle wejdą do rady miasta, obecni towarzysze Marandy – zapewne w większości na lewo popierając np. in vitro.
Marcin Maranda, do niedawna rzecznik częstochowskiego MPK, od niedawna bibliotekarz w Konopiskach, ma ambicje objęcia funkcji prezydenta Częstochowy, choć kompetencje do kierowania miastem, jak widać z dotychczasowych osiągnięć, znikome. Jednak Maranda dzięki Wspólnocie Samorządowej jest już drugą kadencję radnym – może zatem nabył wiedzy w samorządzie. Można zaobserwować zadziwiająco niską aktywność radnego Marandy podczas obrad sesji Rady Miasta. Dla przykładu podczas trwającej ponad osiem godzin sesji, która odbyła się 10 kwietnia 2014 roku radny Maranda nie zabrał głosu w żadnym punkcie merytorycznym, wydobył z siebie jedynie jedno pytanie i jeden komentarz w sprawie formalnej. Budzi to duże zdziwienie, ponieważ w porządku obrad znalazły się liczne punkty merytoryczne powodujące duże spory wśród radnych np. specjalny punkt poświęcony bezrobociu w mieście, punkt o budżecie partycypacyjnym, punkt dotyczący zmian do budżetu 2014, punkt dot. studium kierunków i uwarunkowań zagospodarowania przestrzennego miasta w ramach którego odbyła się duża dyskusja dot. funkcjonowania firmy Włodar na Grabówce. Gdyby przyjrzeć się wypowiedziom radnego w trakcie całej kadencji, (wtedy, kiedy w ogóle zabierał głos), można odnieść wrażenie, że radny przede wszystkim nie chciał się narazić prezydentowi Matyjaszczykowi, chyba dlatego nigdy nie włączył się odważnie do krytyki bardzo słabych rządów Krzysztofa Matyjaszczyka.
Mieszkaniec Częstochowy – nie mylić z Mieszkańcami Częstochowy Marandy