PROŚBA KIBICA – PREZENTACJA WŁÓKNIARZA W HALI SPORTOWEJ „CZĘSTOCHOWA”

uygui

W niedzielę 9 marca o godzinie 17:00 w Hali Sportowej „Częstochowa” odbędzie się (poprzedzona występem zespołu „ENEJ”) uroczysta prezentacja drużyny CKM „Włókniarz Częstochowa”. Spragnieni po zimowej przerwie kibice sportu żużlowego wypełnią zapewne, jak przed rokiem, trybuny hali do ostatniego miejsca. Na prezentacji będą obecni wszyscy zawodnicy – na czele z Grigorijem Łagutą, Rune Holtą, Michaelem Jepsenem Jensenem i nowymi nabytkami – Grzegorzem Walaskiem oraz Peterem Kildemandem. Nie zabraknie naszych rewelacyjnych juniorów – Artura Czai, Huberta Łęgowika, Rafała Malczewskego i wschodzącej gwiazdy w osobie Maksyma Drabika. Jak co roku gala będzie też okazją do pokazania się dla wszelkiej maści lokalnych VIP-ów, celebrytów, przedstawicieli władz itd. itp.

Tak się składa, że właśnie kilkanaście dni temu władze miasta rozstrzygnęły konkurs na realizację zadania publicznego dotyczącego szkolenia dzieci i młodzieży. Stowarzyszenie sportowe „CKM Włókniarz Częstochowa” zostało uraczone przez prezydenta miasta na rok 2014 kwotą 30.000 zł (10% wnioskowanej sumy). W kontekście potrzeb stowarzyszenia i kosztów szkolenia adeptów sportu żużlowego jest to dotacja żenująca, co w niedawnej wypowiedzi dla lokalnego radia „FIAT” podkreślił nawet zwykle oszczędny w słowach prezes sportowej spółki akcyjnej „Włókniarz”, Paweł Mizgalski. Na sesji Rady Miasta uzasadniając taki, a nie inny podział środków, głos w tej sprawie zabrał w imieniu Krzysztofa Matyjaszczyka wiceprezydent Jarosław Marszałek. Z wypowiedzi Marszałka wynikało m.in., że nie opłaca się przekazywać większej kwoty stowarzyszeniu, które szkoli jego zdaniem 4 (!!!) adeptów, bo i tak kwota przypadająca na szkolenie jednego juniora wychodzi zbyt wysoka w porównaniu z innymi klubami. Wypowiedź ta, zawierająca wiele innych półprawd i przeinaczeń, spotkała się z powszechnymi głosami oburzenia, tak ze strony osób zaangażowanych w istnienie w Częstochowie sportu żużlowego (we wspomnianym wywiadzie z prezesem Mizgalskim mowa jest wprost o niekompetencji Marszałka), jak i zwykłych kibiców.

Dodatkowego smaczku całej tej przykrej sytuacji dodaje fakt, że wiceprezydent Jarosław Marszałek nieustannie lansuje się jako kibic Włókniarza, umieszczając na swoim facebookowym profilu coraz to nowe zdjęcia, na których ogląda mecze z wyżyn trybuny VIP-owskiej lub fotografuje się „na misia” w towarzystwie żużlowców. Analogicznie postępuje zresztą jego pryncypał, Krzysztof Matyjaszczyk. Przypomnijmy, że w 2013 r. częstochowscy juniorzy (z trójką wychowanków w składzie) po raz pierwszy w historii klubu wywalczyła na torze w Gdańsku złoty medal w rywalizacji młodzieżowych mistrzostw Polski par klubowych. „Nagroda” w postaci obcięcia dotacji dla stowarzyszenia omal nie doprowadziła do sytuacji, w której stowarzyszenie „CKM Włókniarz” dla dalszego ratowania swojego bytu byłoby zmuszone do odpłatnego wypożyczania Artura Czai i Huberta Łęgowika, do innych ekstraligowych klubów. Na szczęście z odsieczą w postaci deklaracji pomocy finansowej dla stowarzyszenia przyszli prawdziwi przyjaciele częstochowskiego żużla, z firmą KJG na czele.

Piszę te słowa jako zwykły kibic sportu żużlowego – od około 35 lat (przeważnie przy wyjściu z I łuku) na dobre i złe z Włókniarzem. Byłem w 1991 roku w Opolu na meczu, który przypieczętował powrót „lwów” do ekstraligi po chudej dekadzie lat osiemdziesiątych. Razem z tysiącami częstochowian świętowałem warszawski triumf Sławka Drabika w finale IMP na stadionie Gwardii w 1996 r. Jak dziś pamiętam biało-zielony stadion Markety w Pradze, pierwsze w karierze Sławka, cudowne Grand Prix w 1997 r. i triumfalny powrót autokarowej wycieczki. Przeżywałem radość ze zdobycia dwóch tytułów drużynowych mistrzów Polski, „zaliczyłem” na przestrzeni ostatniego ćwierćwiecza kilkadziesiąt imprez wyjazdowych. Pamiętam ten błysk w oczach Rune Holty, kiedy rozmawiałem z nim w przydrożnej knajpce parę godzin po tym jak poobijany, ledwo trzymający się na nogach, przywiózł w ostatnim biegu dwa punkty dające nam sensacyjne utrzymanie w Ekstralidze kosztem bydgoskiej Polonii. Nigdy nie dane mi było spotkać podczas tych wojaży ani Krzysztofa Matyjaszczyka, ani Jarosława Marszałka… Może dlatego, że na wyjazdach przeważnie trzeba samemu zapłacić za swój bilet, nie korzysta się z gościnności klubu oraz puli bezpłatnych biletów i karnetów VIP-owskich?

Zdaję sobie sprawę, że takie są realia „politycznych gier i gierek”. Każda władza w Częstochowie, z której by nie była strony, będzie kleić się do Włókniarza Częstochowa, bo to prawie 70 lat pięknych tradycji, bo jest symbolem najlepszych lat naszego miasta, bo Włókniarz to świętość… Są jednak pewne granice tej hipokryzji, których przekraczanie musi budzić odruch protestu lub obrzydzenia. Jeżeli jedną ręką wbija się klubowi przysłowiowy „nóż w plecy”, zabierając mu możliwość szkolenia najmłodszych, a równocześnie puszy się na koszt klubu na wszystkich meczach i imprezach firmowanych szyldem „Włókniarz”, to coś tu jest nie tak…

Kibice Włókniarza, jesteście największymi prawdziwymi przyjaciółmi naszego klubu – przywitajcie w niedzielę na prezentacji tych, którzy próbują lansować się kosztem nazwy „Włókniarz” wymownym milczeniem, tak jak na to zasługują. Może będzie to dla nich jakaś forma życiowej nauczki na przyszłość. Jeżeli zgadzacie się z tym, co napisałem – przekażcie ten artykuł swoim kolegom, przyjaciołom i innym kibicom. Do zobaczenia w niedzielę – i nie szczędźcie gardeł naszym żużlowcom – niech lew zaryczy…

Artur Sokołowski

czestochowskie24

Polityka prywatności: Redakcja czestochowskie24.pl zastrzega wszelkie prawa do portalu. Użytkownicy mogą pobierać i drukować fragmenty zawartości portalu informacyjnego czestochowskie24.pl wyłącznie do użytku osobistego. Publikacja, rozpowszechnianie zawartości niniejszego portalu lub jej sprzedaż (także framing i in. podobne metody), są bez uprzedniej pisemnej zgody redakcji zabronione i stanowią naruszenie ustaw o prawie autorskim, ochronie baz danych i uczciwej konkurencji - będą ścigane przy pomocy wszelkich dostępnych środków prawnych.

Skip to content