Raków Częstochowa przełamuje passę bez zwycięstwa w meczu z Błękitnymi Stargard Szczeciński 1:2 (1:0)

mielec-rakow-720x558-720x558-720x558

Czerwono-niebiescy w wyjazdowym meczu, po bramkach Adama Mesjasza i Łukasza Kmiecia, pokonali przewagą jednej bramki Błękitnych. Była to pierwsza wygrana RKS-u od 26 marca, czyli meczu z Wisłą Puławy. Jeżeli chodzi o mecze wyjazdowe to na ligowe zwycięstwo przyszło czekać częstochowianom aż 183 dni(!).

Raków z przymusu rozpoczął to spotkanie w przemeblowanym składzie. Z powodu kontuzji nie wystąpił Piotr Malinowski, a za kartki pauzowali Warchoł i Klepczyński. Do podstawowej jedenastki po kontuzji powrócił Błażej Cyfert. Początek spotkania należał do drużyny gospodarzy. Mieli oni kilka dogodnych sytuacji, ale albo pudłowali, albo dobrze interweniował nasz bramkarz Mateusz Kos. Raków swoich szans szukał w stałych fragmentach gry i strzałach z dystansu. Jednak świetnie dysponowany był goalkeeper Stargardu Wróbel. W 34 minucie drużyna błękitnych rozgrywała rzut rożny. Zrobiło się zamieszanie i do piłki dopadł Michał Magnuski, jego pierwszy strzał zdołał sparować Kos. Dobitka była już jednak nie od obrony i ku radości miejscowych kibiców gospodarze objęli prowadzenie. Raków ruszył do odrabiania strat. Piłka znalazła się nawet w bramce błękitnych, jednak sędzia odgwizdał przewinienie piłkarzy RKS-u. Do przerwy było 1:0.

Po przypomnieniu założeń taktycznych w przerwie, przez trenera Papszuna czerwono-niebiescy rozpoczęli drugą połowę z dużym animuszem. Brakowało jednak skuteczności w kluczowych momentach. Bardzo dogodną sytuację zmarnował Carlinhos, ale częstochowianie nie przestawali napierać. Efektem ego była bramka zdobyta przez Adama Mesjasza. Nasz obrońca wykorzystał swoją lepszą lewą nogę i strzałem z dystansu wyrównał wynik spotkania. Gospodarze oczywiście spróbowali odzyskać inicjatywę, rzucając większe siły w strefę ofensywną. Jednak skutek był zupełnie odwrotny. Po ciekawie rozegranym stałym fragmencie z narożnika, do piłki dopadł Łukasz Kmieć i głową skierował piłkę do siatki wyprowadzając Raków na prowadzenie. Do końca spotkania częstochowianie skupili się na obronie korzystnego wyniku i szukania szansy w kontratakach. Wynik już do końca się nie zmienił.

Drugą ważną informacją jest to, że Wisła Puławy i Znicz Pruszków pogubiły w tej kolejce punkty. Sytuacja jest klarowna – Raków traci do miejsca premiowanego grą w barażach 5 pkt, a do końca pozostały 3 kolejki. Jak łatwo policzyć matematyczne szanse na awans jeszcze są, ale teraz trzeba patrzeć już nie tylko na siebie.

Niezależnie od tego czym spowodowana była ostatnia fatalna passa: złą taktyka, dołkiem psychicznym, lub jak uważają bardziej zabobonni fani, pechem. Najważniejsze teraz to już o niej zapomnieć i wierzyć, że mimo wszystko Raków będzie walczył do końca. Bo jak wiadomo, w futbolu wszystko jest możliwe.

Błękitni Stargard – RKS Raków 1:2 (1:0)

Bramki:
1:0 – Michał Magnuski 34′
1:1 – Adam Mesjasz 64′
1:2 – Łukasz Kmieć 74′

Składy: 

Błękitni: Wróbel – Fadecki, Wawszczyk, Baranowski, Pustelnik, Flis (77′ – Kazimierowicz), Bednarski, Lisowski, Zdunek (63′ – Więcek), Siwek, Magnuski (70′ – Inczewski).

RKS Raków: Kos – Góra, Mesjasz, Cyfert, Rogala, Kmieć, Carlinhos (80′ – Sabiłło), Bissi (22′ – Figiel), Kamiński (90′ – Piątek), Mizgała (60′ – Hoferica), Okińczyc.

KKo

czestochowskie24

Polityka prywatności: Redakcja czestochowskie24.pl zastrzega wszelkie prawa do portalu. Użytkownicy mogą pobierać i drukować fragmenty zawartości portalu informacyjnego czestochowskie24.pl wyłącznie do użytku osobistego. Publikacja, rozpowszechnianie zawartości niniejszego portalu lub jej sprzedaż (także framing i in. podobne metody), są bez uprzedniej pisemnej zgody redakcji zabronione i stanowią naruszenie ustaw o prawie autorskim, ochronie baz danych i uczciwej konkurencji - będą ścigane przy pomocy wszelkich dostępnych środków prawnych.

Skip to content