“Mali sprzedawcy”, którzy najczęściej są rolnikami z podczęstochowskich wsi, jak co roku próbują zarobić kilka złotych. Rozstawiają niewielkie stoiska przy chodnikach i znanych wszystkim mieszkańcom Częstochowy miejscach, np. przy wejściu na rynek na Wałach. Mamy owoce, warzywa, grzybki – mówią uliczni sprzedawcy. [audio:https://czestochowskie24.pl/wp-content/uploads/2014/07/rynek-1.mp3]
Hm. Jakie to prawo jest? Zapytaliśmy więc sprzedawców na samym rynku, czy coś na ten temat wiedzą. Dlaczego straż “konwersuje” ze sprzedawcami? Na rynku też trwają dyskusje? [audio:https://czestochowskie24.pl/wp-content/uploads/2014/07/rynek-2.mp3]
Postanowiliśmy zapytać, jak to jest z tym prawem, tych, którzy nad jego przestrzeganiem czuwają. Niestety, nie rozwiała naszych wątpliwości Policja Państwowa, która wyraźnie zaznacza, że kontrola ulicznych sprzedawców nie należy do podstawowych obowiązków funkcjonariuszy Policji. Zajmuje się tym w Częstochowie Straż Miejska. Niestety, nie rozwiała naszych wątpliwości także Straż Miejska. Kontrola ulicznych sprzedawców nie jest podstawowym obowiązkiem funkcjonariuszy Straży. Okazało się, że najlepszym źródłem informacji będzie Miejski Zarząd Dróg i Transportu, który jest zarządcą publicznych arterii miasta.
Zapytaliśmy więc w Miejskim Zarządzie, jak to jest z tym prawem. Niestety, rzecznik przebywa obecnie na urlopie, wróci za dwa tygodnie, ale zaproponowano nam napisanie maila z pytaniami. Co na pewno zrobimy. Chcieliśmy powiedzieć Państwu, ile kosztuje zajęcie metra kwadratowego, jak długo można zajmować dane miejsce, jaka jest różnica między drogami wojewódzkimi, powiatowymi a gminnymi, jakie są kompetencje służb mundurowych, jakie są przewidziane kary za brak zezwolenia, co jest potrzebne do zdobycia zezwolenia na handel, gdzie i jak można je uzyskać. Ale nie zrobimy tego dzisiaj.
Przy okazji, z przymrużeniem oka, zobaczmy kilka miejsc w Częstochowie, które zwracają uwagę swoją wątpliwą urodą:
Chodniczek dla odważnych (przy Focha w Śródmieściu).
Parking niekoniecznie dla delikatnych aut (nieopodal Pałacu Ślubów w Śródmieściu).
Istne dzieło sztuki (Aleja Wolności).
Atrakcja turystyczna na Katedralnej.
Tor przeszkód (Ogrodowa na Starym Mieście). Niespodzianka dla matek i ojców z wózkami.
Na marginesie wspomnieć można o parkingach. Nie daj Boże, ktoś przywiezie kilka jabłek i chciałby zaparkować. Pół godzinki już od złotówki, ale pół godzinki to się stragan rozkłada. Dwie godziny – 4,40, trzy godziny – 7,20, każda następna godzinka – 2 zł. Prawie jak promocja. A próbowali Państwo wpisać coś w parkomatach? To dopiero ciekawa historia.
Krzysztof Rygalik