W niedzielny wieczór alumni i diakoni częstochowskich seminariów zaprezentowali najpopularniejsze kolędy i pastorałki. Wraz z nimi wystąpił ks. Piotr Klekociński.
Koncert pod przewodnictwem ks. Marka Cisowskiego wykonały chóry wyższych seminariów duchownych archidiecezji częstochowskiej, diecezji sosnowieckiej, a także chór Niższego Seminarium Duchownego w Częstochowie.
– Takie wydarzenia z jednej strony są swojego rodzaju wyjściem na zewnątrz, zaproszeniem innych osób, pokazaniem czegoś z naszego życia. Tradycja kolędowa jest bardzo silna, czy to w rodzinach, czy to w naszej Ojczyźnie i ważne jest podtrzymywanie tej tradycji. Śpiewamy kolędy w domach, śpiewamy kolędy w Kościołach, śpiewamy też i w Seminarium – mówi ks. Grzegorz Szumera, rektor częstochowskiego seminarium.
Koncert to ważne wydarzenie również dla samych występujących.
– To dla nich jest niejednokrotnie taki mały debiut na scenie, na scenie umownie, bo to jest kościół. Kiedy muszą stanąć przed publicznością, przełamać strach, jest to pewnym nowym doświadczeniem, które wprowadza w świat nie tylko już odtwarzania muzyki, ale i świat wykonywania tej muzyki, która jest przygotowana. A ta muzyka jest muzyką kolęd czyli związaną z odpowiednim ciepłym tekstem chwalącym małego Jezusa narodzonego – mówi ks. Marek Cisowski.
Jednym z uczestników koncertu był kl. Paweł Wilk.
– Ja występowałem w tym roku już drugi raz, adekwatnie do ilości lat spędzonych tutaj. Towarzyszą temu miłe przeżycia, zawsze przychodzą ludzie, jest to taki też moment naszego spotkania się z nimi, wspólnego śpiewania kolęd – co w polskiej tradycji zawsze kojarzy się miło, jestem bardzo zadowolony z tego powodu – mówi kl. Paweł Wilk.
W koncercie gościnnie wystąpił chór NSD.
– Jest to mój pierwszy koncert kolęd, ale już miałem okazję śpiewać na Akatyście, czy na inauguracji. Ja to odbieram jako zaszczyt, jako przede wszystkim śpiewanie dla Pana Boga, możliwość podziękowania za talent głosu. Kolędy ogólnie lubię wszystkie, ale takie najbardziej ulubione to “Do szopy hej pasterze” i “Adeste fideles”. “Do szopy hej pasterze” pamiętam jak już byłem mały – Mama śpiewała mi tę kolędę przed snem, a Adeste Fideles mnie bardzo poruszyło, kiedy po raz pierwszy je usłyszałem i mogłem go zaśpiewać – mówi alumn Michał Wróbel.
Paweł Kmiecik