30 maja 2020 r. w bazylice archikatedralnej Świętej Rodziny w Częstochowie abp Wacław Depo udzielił sakramentu święceń w stopniu prezbiteratu 7-miu diakonom Kościoła częstochowskiego. Tradycją w archidiecezji częstochowskiej jest, że święcenia prezbiteratu odbywają się w dzień wigilii Zesłania Ducha Świętego.

– Kościół jest zgromadzeniem w imię Chrystusa, ale przez Ducha Świętego, dlatego że ta jedność Trójcy Świętej: i Ojca i Syna i Ducha Świętego musi się uwyraźniać. I to w tym znaku nawet, że akurat związanie daty święceń z wigilią Zesłania Ducha Świętego jest właśnie uwielbieniem Boga, który lituje się miłością miłosierną nad ludźmi i nie pozwala nam, żeby brakowało tych, którzy pójdą i będą głosić Ewangelię i prowadzić ludzi do zbawienia. Dlatego dziękujemy dzisiaj całej Trójcy Świętej, ale rozumiemy, że ta Wigilia Ducha Świętego nas wzywa do jeszcze większej gorliwości i wierności –  powiedział Pasterz.

Patronem rocznika neoprezbiterów jest św. Jan Bosko, wychowawca młodzieży. W swojej homilii abp Wacław Depo mocno podkreślił, że trosce pasterskiej neoprezbiterów powierza się przyszłość Kościoła, zwłaszcza dzieci i młodzież.

– Trwa spór o człowieka. Czyli to, że musimy być ludźmi sumienia i odpowiedzialnymi wobec Boga, to właśnie się to przekłada na spór o odpowiedzialność. Bo dzisiaj każdy chce być wolny i czyni nieraz rzeczywiście to, co mu się podoba albo na własną miarę, a później nie ponosi odpowiedzialności za to, co uczynił albo jak przysporzył bólu czy cierpienia i innym. I to się odnosi do nas wszystkich, do wszystkich stanów, powołań i zawodów – powiedział abp Wacław Depo. – I dlatego tutaj nie chciałem dzisiaj poruszać tych bardzo bolesnych przykładów na ziemi polskiej zarówno celebryckiej jak i kapłańskiej, jak i wszelkiego rodzaju bym powiedział tutaj odniesień do tych czy innych bardzo bolesny przeżyć. Ale rozumiemy, że bez pomocy Ducha Świętego i bez tej łaski, którą nam daje to ta sprawa odpowiedzialności nie będzie do końca dobrze przeżyta stwierdził metropolita częstochowski.

Neoprezbiterzy w swoich podziękowaniach na końcu Mszy św. zwrócili się do abp. Wacława ze słowami potwierdzającymi ślubowane przez nich w trakcie obrzędu cześć i posłuszeństwo.

– Czcigodny Księże Arcybiskupie Metropolito Wacławie – dziękujemy, że przez twoje apostolskie ręce Duch Święty zstąpił na nas. Powierzamy się tobie, twej opiece i twoim decyzjom. Pokornie cię prosimy o modlitwę i ojcowską obecność. Może w dziejach całego świata dzień dzisiejszy niewiele znaczy, ale w dziejach Ewangelii na tej ziemi to co się wydarzyło tutaj w katedrze przez twoją posługę znaczy wiele – powiedział do arcybiskupa w podziękowaniach ks. Zbigniew Wojtysek.

Metropolita częstochowski stwierdził, że taka postawa jakiej chęć wyrazili neoprezbiterzy, jest bardzo ważna w życiu kapłana.

– Zarówno mój dar, który otrzymałem w postaci kościoła częstochowskiego, to mam świadomość, że to jest wspólnota która modli się za mnie, ale która jest ogarnięta codzienna moją modlitwą. Jak również w tym już wpisanym w historię sanktuarium jasnogórskiego moim błogosławieństwem, które kończy dzień. I dlatego tutaj każdy z moich współbraci musi być świadomy, że to nie jest tylko jakaś taka celebracja dla samej celebracji, ale to jest jakaś głęboka więź, którą wypraszam na kolanach i błogosławiąc każdego z nich – powiedział Pasterz. – I dlatego późniejsze kontakty czy spotkania prezbiterów ze mną one mają ten dwustronny charakter czyli ja prowadzę i ja odpowiadam w sensie za decyzje, za takie czy inne posłania, ale oni powinni to też w duchu wiary a nie inaczej, nie od strony socjologii, nie od strony celebracji, przyjmować wolę, która w Kościele jest – stwierdził abp Depo.

Duktor rocznika ks. Zbigniew Wojtysek w imieniu wszystkich neoprezbiterów w podziękowaniach przyznał, że sytuacja epidemii nauczyła ich głęboko, co to znaczy być diakonem.

– Gdy rok temu przyjmowaliśmy święcenia diakonatu, z drżeniem serca słuchaliśmy, że dokładnie jak w dziejach apostolskich kościół wybrał do posługi siedmiu mężczyzn: Szymona, Mateusza, Sebastiana, Dominika, Remigiusza, Piotra i Zbigniewa, nikt z nas wtedy nie wiedział, że to będzie tak wyjątkowy diakonat, a szczególnie jego ostatnie miesiące. W czasie epidemii chyba najpełniej i to już nie w teorii zrozumieliśmy co to znaczy być diakonem. Więc najpierw dziękujemy dobremu Bogu i za ten trudny czas, który przygotował nas do dnia dzisiejszego – powiedział ks. Zbigniew.

Zachęcamy do odsłuchania nagrań neoprezbiterów sprzed kilku tygodni, w których mówili na temat swoich praktyk, a które dostępne są na naszej stronie fiat.fm. Tuż po zakończeniu Mszy św. zapytaliśmy nowowyświęconych kapłanów jak przeżyli Mszę święceń i który moment liturgii był dla nich osobiście szczególnie ważny.

ks. Szymon Całus, parafia św. Antoniego z Padwy w Częstochowie

 

– Jakie pierwsze wrażenia? Szczerze? To takie zaskoczenie, tak można powiedzieć, ale też wielka radość, bardzo taka podniosła uroczystość. Też wcześniej myślałem, że będę bardziej zestresowany na tej uroczystości, ale jakoś tak Pan Bóg w Duchu Świętym jakoś dał mi łaskę pokoju i taką też łaskę jakby odpoczynku w Duchu Świętym, nawet podczas tej litanii do Ducha Świętego. Był to taki chyba najważniejszy moment tych święceń, właśnie ten moment kiedy leżeliśmy krzyżem i wtedy właśnie przyzywaliśmy Ducha Świętego. I ten moment właśnie, kiedy też ksiądz arcybiskup wraz z kolegium prezbiterskim naszej diecezji, kiedy oni nakładali na nas ręce i przekazywali nam Ducha Świętego – powiedział ks. Szymon.

ks. Mateusz Golis, parafia archikatedralna Świętej Rodziny w Częstochowie

– Wdzięczność i radość – te dwie rzeczywistości mnie przenikają. Wdzięczność po pierwsze dlatego, że doświadczam łaski, która mnie przekracza, przerasta i jest większa ode mnie, do której z całą pewnością nie dorastam, ale ona będzie mnie przeobrażać i czynić tym, kim Pan Bóg chce, bym był. A radość dlatego, że moja relacja z najpiękniejszą rodziną na świecie się jeszcze bardziej pogłębiła. Tą rodziną jest kościół i bardzo pragnę być dla tego kościoła wsparciem pomocą tam, gdzie mnie pan Bóg pośle i jak mnie pośle. Na pewno moment nałożenia rąk przez kapłanów. Tak jak apostołowie przeżyli swoją pięćdziesiątnicę w Wieczerniku, tak i ja dzisiaj mogłem w tym znaku sakramentalnym przeżyć zesłanie Ducha Świętego. I ten Duch Święty posyła apostołów. Ja mam udział w tej misji w tym momencie i na pewno to było takie bardzo mocne i piękne doświadczenie za które jestem wdzięczny – stwierdził ks. Mateusz.

ks. Sebastian Kosecki, parafia św. Jacka w Częstochowie

– Bóg jest wielki, Bóg jest dobry i to jest wielką radością mojego serca. Mam świadomość, że to jest wielka, ogromna łaska, totalnie niezasłużona, wielkie zadanie. I jestem po prostu szczęśliwy. Pan Bóg po prostu zaprasza mnie na nowy etap naszej wspólnej przygody. Podczas święceń wiele momentów było szczególnych i pierwszym był hymn do Ducha Świętego, ponieważ wtedy miałem jakieś mocne doświadczenia otwartego nieba, kiedy to całe niebo się łączyło i prosiło o tego Ducha Świętego, który na nas przychodzi i to było wielkie. Więc między innymi to – powiedział ks. Sebastian Kosecki.

ks. Dominik Kozłowski, parafia św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Wieluniu

– Wow, naprawdę wow! To jest niesamowite dotknięcie Chrystusa. Tak jak mamy w Apokalipsie św. Jana poczułem, jak Chrystus mnie dotknął wręcz nawet namacalnie, tak mocno. Położył na mnie swoją rękę. Takie doświadczenie niesamowite było. Namaszczenie dłoni olejem tak jakoś biskup wtedy mnie namaszczał i niesamowite doświadczenie tego oleju, oleju Ducha Świętego, który się zlał na mnie  – stwierdził ks. Dominik.

ks. Remigiusz Lech, parafia Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Myszkowie

– Duma, zadowolenie z siebie, też właśnie taka radość. No to jest taka siła jakaś właśnie. Tak jak ksiądz arcybiskup mówił w kazaniu, że jest z nami Chrystus, że Jego słowo trwa przez wszystkie dni, aż do skończenia świata Jezus jest z nami. To jest taką siłą, nadzieją dla nas. Teraz jest taka radość tego że udało się wytrwać pomimo tego, że było tyle przeszkód, że byli też nasi bliscy, przyjaciele, te wszystkie osoby zapisane w sercu były obecne. I to jest właśnie jedna z tych pięknych chwil w życiu jakie człowiek każdy ma w swoim życiu. Zawsze podziwiałem tą postawę leżenia krzyżem. Ale też kiedy wkładałem ręce w ręce księdza arcybiskupa to miałem takie poczucie że nie jestem sam, że jesteś ktoś nade mną, ale jest także ze mną, jest taka ojcowska dłoń ze mną, taka ojcowska piecza – powiedział ks. Remigiusz.

ks. Piotr Sinkiewicz, parafia św. Aleksego w Przedborzu – diecezja radomska

– Jest pokój, jest radość na pewno bardzo wielka. Myślę, że w liturgii to chyba namaszczenie olejem, tak świętym olejem. No to jest takie bardzo wymowne, takie gdzie już się odczuwa, jak niektórzy kapłani mówią: ręce pachną olejem i rzeczywiście tak jest przez te pierwsze chwile – stwierdził ks. Piotr.

ks. Zbigniew Wojtysek, parafia Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej w Łobodnie

– No działo się, bardzo się działo. Wdzięczny jestem przede wszystkim, wdzięczny jestem Panu Bogu, że dzisiaj faktycznie zostałem tak na całego księdzem. Cieszę się z tej chwili, wiadomo było trochę stresu, też emocji, ale też oczekiwania. No i Bogu niech będą naprawdę za to wszystko dzięki. Chyba dwa momenty: litania, gdzie leżeliśmy krzyżem i drugi nałożenie rąk. W tym roku też tak mocno chyba ucieszyłem się nałożeniem rąk, że tylu kapłanów mogło naprawdę przekazać nam swojego ducha, Ducha Świętego, który w nich jest, mieszka. Taki mocny moment, troszeczkę Dzieje Apostolskie się dzieją, nie trochę, tak na całego – powiedział ks. Piotr.

Święceniom neoprezbiterów przyglądali się też klerycy z niższych roczników. O tym jak przeżywa się święcenia starszych o rok kolegów z seminarium mówi dk. Paweł Caban, który tydzień temu został diakonem.

– Uroczystość wyjątkowa, też w wyjątkowym czasie. Ja bardzo dziękuję Panu Bogu przede wszystkim, że udało się przygotować tę uroczystość, przeprowadzić ją tutaj w katedrze przy już tak licznym udziale i kapłanów i wiernych, bo do końca to była nasza niepewność. Dla mnie jako tego, który jest tylko rok młodszy od obecnych neoprezbiterów, było to wyjątkowe przeżycie. Z jednej strony mam świadomość, że za rok jak Pan pozwoli, czeka mnie taka sama uroczystość, a druga sprawa, że oni są rok starsi, więc już tak bardzo jestem z nimi zżyty, jesteśmy z nimi zżyci, wzrastaliśmy w zasadzie od samego początku razem, więc bardzo szczególnie.  Bardzo dziękuję Panu Bogu za to i to jest po prostu to jedno wielkie “Ciebie Boga wysławiamy”, że mamy znowu kapłanów, mamy znowu nowe usługi Ewangelii, nowe sługi Słowa bożego i sakramentów, więc po prostu wielka, wielka, wielka radość – stwierdził diakon.

Święcenia kapłańskie to również wielkie przeżycie dla rodziców nowoświęconych kapłanów. Mówi mama ks. Piotra Sinkiewicza, Renata Sienkiewicz: – No świecenia, wiadomo, oczekiwane tak tyle lat, tak długo, wzruszenie, łzy, no i radość, wielka radość – powiedziała.

Krzysztof Kosecki, tata ks. Sebastiana Koseckiego: – Wrażenia, wzruszenia głębokie na pewno. No piękna uroczystość. Było super, cieszymy się. 6 lat czekaliśmy na to. Jutro prymicje w południe w parafii św. Jacka – stwierdził.

W uroczystościach wzięła udział duża liczba księży i wierni, którzy dzięki zniesieniu obostrzeń rządowych, mogli liczniej przybyć na tę uroczystość. Zapytaliśmy znajomych i przyjaciół najmłodszych kapłanów Kościoła częstochowskiego jak przeżyli uroczystość święceń.

Mateusz Fertała: Właściwie u wszystkich wszyscy są gdzieś tam jakoś znajomi, cały czas się pojawiają. Na pewno jest to piękna uroczystość. Myślę, że umacnia każdego z nas w wierze i w dążeniu za Chrystusem.

Karolina Gutkowska, od ks. Mateusza Golisa: Na pewno takie uczucie radości, że mamy nowych kapłanów siedmiu, że też Mateusz już jest księdzem. Jednak tak jak się towarzyszy przez oazę czy w ogóle w tym życiu, w tym ich byciu w seminarium, to bardzo później cieszy ten czas już kapłaństwa.

Fabian Czuba: Przyjechaliśmy tak ogólnie, mamy tu kilku znajomych, przyjaciół, też takiego ks. Sebastiana, teraz obecnego ks. Mateusza. Też miło ich zobaczyć już na drodze kapłaństwa, teraz że kościół, ogólnie Polska nowy kapłanów, też jest dużo radość. Cieszymy się, że tu jesteśmy.

Krzysztof Prokopenko: Byłem u ks. Mateusza, u ks. Sebastiana, u ks. Piotrka. Najważniejszym dla mnie takim momentem jest modlitwa, gdy jest leżenie krzyżem, kiedy cały kościół modli się za nowych prezbiterów, to jest taki szczególny moment.

Po zakończeniu uroczystości abp Wacław Depo wraz z wicekanclerzem ks. Mariuszem Bakalarzem przekazali neoprezbiterom świadectwo święceń i celebrety, czyli dokumenty, które służą potwierdzeniu ich trwania w stanie kapłańskim. Neoprezbiterzy będą przeżywać swoje Msze prymicyjne w rodzinnych parafiach w dwóch terminach: 31 maja i 6 czerwca.

Zapraszamy również do odsłuchania całości homilii abp. Wacława Depo na naszej stronie internetowej fiat.fm.

KG

Skip to content