solarigrafia Piotr Kras Joanna Sidorowicz fot. A. Dumańska 19

Fotografia to niezwykle popularne hobby. Prawie każdy ma aparat, przynajmniej w telefonie komórkowym. Era fotografii cyfrowej sprawiła, że robienie zdjęć jeszcze nigdy nie było tak łatwe. I chyba właśnie dlatego niektórzy poszukują innej, bardziej wymagającej drogi. Obserwuje się zwrot ku dawnym technikom fotograficznym i sięganie aż do camera obscura. Zwykłe pudełko z dziurką to najtańszy aparat fotograficzny, przy pomocy którego można tworzyć niezwykłe obrazy. W pierwszy poniedziałek lutego w Jurajskim Fotoklubie w Regionalnym Ośrodku Kultury odbyło się spotkanie z Joanną Sidorowicz i Piotrem Krasem, którzy uprawiają solarigrafię. Co się kryje pod tą tajemniczą nazwą, wyjaśniają goście Fotoklubu:

– Solarigrafia jest to technika negatywowa, której efektem jest otrzymanie zdjęcia z wyraźną rejestracją światła, wędrówki słońca. Solarigrafia to malowanie słońcem – tłumaczy Sidorowicz.

– To dosyć młoda metoda, bo chłopaki z Poznania wymyślili ją ok. 2000 roku, czyli kilkanaście lat temu – dodaje Kras – ale bazuje na starych metodach uzyskiwania obrazu, czyli na zwykłej camera obscura, tak jak fotografia otworkowa. Pierwszym zamierzeniem tej fotografii było utrwalanie śladów Słońca, ale bardzo szybko ludzie zaadaptowali ją do własnych potrzeb, czyli do fotografowania obiektów architektonicznych, drzew. Rozrosła się potężnie, są solarografiści na całym świecie, w Polsce ok. 30 – 40 osób aktywnie działających w tej dziedzinie, w Częstochowie cztery osoby bardzo aktywnie działające i kilka początkujących.

Zabawa tą dziedziną fotografii wymaga cierpliwości i pewnych zdolności manualnych, mówi Piotr Kras. Co jest potrzebne do solarigrafii?

– Bardzo niewiele. Zwykła wyciemniona puszeczka, czyli np. puszka po napoju energetycznym i papier fotograficzny. I bardzo dużo chęci, samozaparcia i stalowe nerwy. Ta kamerka musi bardzo długo wytrzymać w warunkach zewnętrznych, czyli umieszczona na drzewie, słupie itp. około pół roku. Bardzo dużo ich ginie, co jest na początku frustrujące, bo jednak poświęciło się swój czas i energię. Miałem taki przypadek: w piątek pojechałem ściągnąć kamerkę, ale na sobotę zapowiedzieli piękne słońce, to był czerwiec, więc pomyślałem: niech powisi jeszcze jeden dzień. Przyszedłem w sobotę – już nie było. Naświetlała się dokładnie 179 dni i w 180 zniknęła. Ciężko to przeżyć, ale teraz wiem, że warto wieszać ich więcej – kilka w jednym miejscu, żeby zawsze jakaś przetrwała.

Przygotowanie puszki jest teoretycznie proste, ale wymaga wielkiej precyzji:

– Otworek jest najważniejszy, bo wpływa na jakość. Powinien mieć mniej więcej 0,2 – 0,3 mm, idealnie okrągły, perfekcyjnie zeszlifowany. Ważne jest też zamocowanie kamerki, żeby była stabilna, oraz zamocowanie papieru w środku. Jest kilka elementów, na które trzeba zwrócić uwagę. Mnożna bazować na doświadczeniach poprzedników, ale i tak do precyzji dojdzie się samemu, ucząc się na własnych błędach.

Asia Sidorowicz podkreśla:

– Bardzo dużo cierpliwości i skrupulatności, żeby to wszystko posklejać w taki sposób, żeby światło wpadało tylko jednym (lub kilkoma) przewidzianym otworem. Trzeba pamiętać, żeby puszkę – kamerkę wyczernić. Ważna jest cierpliwość, bo efekt jest tym fajniejszy, im dłużej puszka wisi. Zarejestrowany ruch Słońca zależy od kierunku świata, na jaki ustawiamy kamerę. Jedna moja solarka najdłużej wisiała rok. Można powiesić kilka w jednym miejscu i ściągać co jakiś czas jedną, można używać różnych papierów – efekty też będą różne. Warunki atmosferyczne także wpływają na ostateczny efekt, zawsze nieprzewidywalny.

Właśnie ten niezwykły, nieprzewidywalny efekt pociąga fotografów. Piotr Kras zaznacza:

– Jest niesamowity, zupełnie inny niż w każdej innej dziedzinie fotografii. Nie mówię, że fotografia cyfrowa jest zła, bo cały czas jej używam, bo przede wszystkim robię fotografię dokumentalną i reportaż. Solarigrafia i fotografia otworkowa jest dla mnie odskocznią i uspokojeniem, bo nad jednym zdjęciem trzeba przyklęknąć i poświęcić mu bardzo dużo czasu – nawet pół roku.

W solarigrafii Joanna Sidorowicz i Piotr Kras znajdują coś, czego nie ma w innych rodzajach fotografii:

– Przyznam, że byłam bardzo namawiana do tej formy fotografii – opowiada Joanna. – I dobrze się stało, bo rzeczywiście jest to bardzo ciekawe. Inspiruje mnie zawsze kolor i forma. To jest dla mnie najważniejsze. Nie treść, tylko kolor i forma. Tak że solarigrafia to dla mnie strzał w dziesiątkę. Najczęściej fotografuję obiekty architektoniczne, ciekawe kościoły, budynki charakterystyczne. Głównie w Częstochowie, ale zdarzyło się też we Wrocławiu, cerkwie we wschodniej Polsce. Ciekawe są obiekty industrialne.

Poza solarigrafią Joanna Sidorowicz uprawia inne rodzaje fotografii: portret, architekturę nowoczesną, stare kamienice, klatki schodowe, „wkręca się” w fotografię reportażową, jak mówi, od 2009 roku dokumentuje spotkania chasydów w Lelowie.

Dla Piotra Krasa długi czas naświetlania jest cennym zjawiskiem:

– Miała to być forma fotografii dokumentalnej, czyli utrwalanie obiektu i tego wszystkiego, co się z nim dzieje. Wszystkie reklamy, dobudówki, wyburzenia – to wszystko się utrwala. Gdy się „czyta” solarkę, wszystko to na niej jest. Najbardziej w tej chwili interesują mnie wyburzenia, bo w Częstochowie mamy ich naprawdę bardzo dużo. Powstają też nowe budowy. Tam, gdzie coś powstaje, staram się to utrwalać. Zintensyfikowałem te dokumentacyjne działania w Elanexie, bo mu grozi wyburzenie – mają tamtędy puścić drogę. Ten obiekt jest niesamowity, szkoda, żeby zginął. Mam nadzieję, że zostanie odremontowany albo coś ciekawszego zacznie się z nim dziać, ale w razie gdyby, to chociaż zostanie na zdjęciach.

Można rzec, że to paradoks – utrwalanie budynków na nietrwałym nośniku, jakim jest papier fotograficzny. Kolejnym paradoksem jest używanie tylko czarno-białego papieru fotograficznego, a na zdjęciach ukazują się niezwykłe kolory. Zaiste to fascynująca dziedzina fotografii, gdzie Słońce, związki srebra i warunki atmosferyczne tworzą obrazy jak ze snu.

Licznie zebrani uczestnicy spotkania mieli możliwość podziwiać duże odbitki solarek, a także obejrzeć je w formie pokazów filmowych. Na zakończenie artyści rozdali chętnym gotowe do zamocowania puszki – kamerki i poinstruowali, jak się z nimi obchodzić. Można z dużą dozą prawdopodobieństwa przypuścić, że w Częstochowie pojawi się wiele małych pojemniczków na ścianach, słupach i balkonach. Prosimy zostawić je w spokoju – w środku dojrzewają dzieła sztuki!

Zainteresowani pasjonaci robienia zdjęć (w odróżnieniu od pstrykania fotek) mogą znaleźć informacje i kontakt z innymi fotografami na stronie solarigrafia.pl, a w Częstochowie – na facebooku solarigrafia Częstochowa.

AD

czestochowskie24

Polityka prywatności: Redakcja czestochowskie24.pl zastrzega wszelkie prawa do portalu. Użytkownicy mogą pobierać i drukować fragmenty zawartości portalu informacyjnego czestochowskie24.pl wyłącznie do użytku osobistego. Publikacja, rozpowszechnianie zawartości niniejszego portalu lub jej sprzedaż (także framing i in. podobne metody), są bez uprzedniej pisemnej zgody redakcji zabronione i stanowią naruszenie ustaw o prawie autorskim, ochronie baz danych i uczciwej konkurencji - będą ścigane przy pomocy wszelkich dostępnych środków prawnych.

Skip to content