Statuetka sygnowana: Chrząstek

stat

Mariusz Chrząstek jest artystą rzeźbiarzem, ma na swoim koncie wiele wystaw indywidualnych i zbiorowych. Jest znany także jako twórca statuetek. Na każdej znać rękę mistrza. Stara się, by były unikalne i oddawały ducha tego, co mają symbolizować. Mariusz Chrząstek jest także autorem statuetki „MARKA CZESTOCHOWSKIE – LUBIĘ TO!”. Z Mariuszem Chrząstkiem rozmawiała Aleksandra Mieczyńska.

Jesteś rzeźbiarzem, a oprócz tego twórcą takich form rzeźbiarskich, jakimi są statuetki. Od czego zaczynasz rozmowę, kiedy ktoś chce, żebyś taką statuetkę przygotował?

– Rozmowy zaczynam od pytania o charakter imprezy, na jaką ta statuetka ma być zaprojektowana oraz o kategorie, w których będzie wręczana. W zależności czy są na to środki finansowe, tę statuetkę można zmieniać choćby pod względem kategorii. Projektując muszę mieć też informację o randze wydarzenia, choć dla organizatora jego impreza zawsze ma najwyższą rangę. Następnie przystępuję do projektowania. Czasem ktoś ma już coś upatrzonego, ma jakąś wizję. Z doświadczenia i obserwacji wiem, że człowiek, który określa mi statuetkę, wykonuje pewnego rodzaju ruchy. W moich oczach te ruchy kreślą statuetkę. Można to porównać do tańca, w którym można odczytać charakter tancerza. Zazwyczaj się podoba, ale pewne zmiany możemy jeszcze nanieść.

Czyli projektowanie to taka przestrzeń spotkania – jeżeli klient myśli tak, a propozycja jest inna, zawsze można spotkać się gdzieś po środku.

– Zawsze jest tak, że ludzie chcieliby zawrzeć w tej statuetce wszystko, żeby jak najbardziej podziękować tym, którzy na to zasłużyli.

Ale trzeba pamiętać, że statuetka to symbol, który zakłada pewną prostotę, znak zawierający w sobie wiele więcej.

– Taka jest definicja statuetki, małej formy rzeźbiarskiej symbolizującej temat. Ale w tych statuetkach artysta może przemycić trochę sztuki. Najwięcej swojej własnej sztuki

Widać w nich rękę artysty.

– Każdą z nich trzeba zrobić swoimi rękoma. Technika tego wymaga. Na pozór jest to proste do odwzorowania i tak się często dzieje, ale wymaga też sporo pracy.

W najbliższą sobotę na Placu Biegańskiego wręczane będą statuetki „marka częstochowskie lubię TO!” przygotowane przez ciebie. Będą wyróżniać osoby, instytucje, stowarzyszenia dla Częstochowy zasłużone. Takie, o których warto mówić. Projektowałeś tę statuetkę właśnie z taką myślą?

– Tę statuetkę projektowaliśmy razem z czestochowskie24. Tak jest najlepiej. Statuetka ma skrzydła, jest też zarys gminy Częstochowa. To wszystko poskładało się naturalnie. To statuetka dla ludzi, którzy naturalnie na nią zasłużyli.

Wszystko to, co dzieje się dobrego w Częstochowie, i ludzie, którzy to dobro tworzą, będą wyróżnieni tą statuetką po raz pierwszy w tym roku. Ma to być coroczna nagroda. Mamy nadzieję, że się przyjmie i że ludzie będą ją cenili. Jej skrzydła mogą oznaczać, że Częstochowa będzie punktem wyjścia – ziemią, z której możemy wyjść na cały świat.

– Myślę, że tak będzie! Bardzo często w tym, co robię chcę pokazywać właśnie takie drogi. Wróciłem niedawno z pleneru w okolicach Zielonej Góry, zdobyłem dużo kontaktów. Będę chciał ściągnąć do Częstochowy artystów z całej Polski.. Bardzo bym chciał, żeby ci artyści pokazywali nam drogę do Gdańska, do Warszawy, żebyśmy zapraszali ich na plenery hutnicze i wszystkie inne wydarzenia. Namawiam wszystkich artystów do tego, żeby angażowali swoich przyjaciół w Częstochowie z pomocą zaprzyjaźnionych galerii. Pokazać częstochowianom inną sztukę, po którą musieliby jeździć do innych miast. Oni będą przyjeżdżać tutaj, a my z nimi będziemy wyjeżdżać w kraj i w świat.

Pamiętając o tym, że jesteśmy stąd.

– Ciągle o tym wspominam. Urodziłem się w Zdrowej koło Częstochowy, żyję tutaj i tworzę. Myślę, że nie da się tego zmienić tak łatwo. I nie ma takiej potrzeby.

Czyli nagradzanie osób związanych z Częstochową jest wręcz wskazane?

– Tak. Czuję się bardzo zaprzyjaźniony z tymi osobami poprzez te statuetki. Znam ich nazwiska, poznaję ich, kiedy dostaję wszystkie dane do tabliczki, którą muszę umieścić. Nie znając tych osób, po prostu zaprzyjaźniam się z nimi już poprzez samą tę tabliczkę. Wiem, że kiedy mam okazję się z nimi spotkać, jest mi zawsze bardzo miło. Często słyszę: „a to jest ten Chrząstek, co te statuetki robi”. Nie smuci mnie to, bo tak naprawdę artysta, który żyje ze sztuki, musi pracować.

I nie ma drogi na skróty.

– Nie ma. Nie da się tego nigdzie zamówić czy w tym pośredniczyć. Ale każda z tych statuetek jest sygnowana. Jeśli jest podpisana z tyłu, to znaczy, że statuetka jest wykonana w pracowni rzeźbiarskiej. Mam nadzieję, że jest to wartość dodana i ważna.

Skip to content