41 dni drogi, 41 uczestników, 5 500 tysiąca kilometrów. NINIWA Team zakończyła swoją 13. wyprawę i tym samym zamknęła pewien rozdział w swojej historii przez zdobycie wszystkich krajów Europy.

Wyprawa rowerowa NINIWA Team wokół Europy zakończyła się w ostatnią sobotę. Około 16.00 rowerzyści przyjechali do kościoła parafialnego w Kokotku, gdzie czekały na nich rodziny, przyjaciele i parafianie. Wszyscy razem przeżyli Mszę św. – ostatnią Mszę na tegorocznej wyprawie, a następnie udali się do Oblackiego Centrum Młodzieży na dalszą część opowieści.

– Europie i każdemu z nas potrzeba Boga – wybrzmiała podczas homilii pierwsza i jednocześnie najważniejsza myśl po 6 tygodniach drogi. Na tym jednak nie zakończyło się podsumowanie wyprawy, choć mogłoby. Co ciekawe wśród statystyk sami uczestnicy jako pierwszych nie podawali liczby przejechanych kilometrów, czy średniej prędkości.

– Ten czas to 41 Mszy świętych – powiedziała jedna z uczestniczek41 Mszy świętych przeżywanych w ściśle znającej się wspólnocie. Wszyscy przeżywaliśmy danego dnia te same wydarzenia, tą samą dynamikę, przez co Słowo Boże i homilie trafiały do nas bardzo mocno. Niesamowitym wydarzeniem dla nas było, kiedy podczas jednej z Mszy świętych odprawianych na dworze, pogoda załamała się i momentalnie zaczął padać deszcz. Wtedy nad ołtarzem utworzyliśmy dach z karimat. Bóg, o którym zawsze mówimy, że nas ochrania i prowadzi, tym razem dał się ochronić nam.

Z pewnością była to chyba najlepsza wyprawa pod kątem warunków bytowania – przez 6 tygodni tylko raz rowerzyści nikt ich nie przyjął na nocleg i musieli spać na dziko. Z drugiej strony była to najtrudniejsza wyprawa pod kątem warunków jazdy – na początku, na Ukrainie i w Mołdawii, stan dróg był bardzo zły. Później ze względu na zakazy ruchu dla rowerów grupa musiała poruszać się ścieżkami rowerowymi, które dla tak dużej grupy z sakwami są niebezpieczne i opóźniają jazdę.

Oprócz tego wiele się działo na wyprawie, co ciężko podsumować w kilku zdaniach. Pełna relacja z wydarzeń, dzień po dniu, wraz ze wspomnieniami uczestników zawarta będzie w książce, która powstawała już w trakcie wyprawy. Jej premiera będzie miała miejsce 23 listopada w Lublińcu.

W tym tygodniu zakończy się również wyprawa piesza. Piechurzy są już nad Morzem Czarnym. W tym tygodniu planują jeszcze wrócić do Rumunii i zdobyć jej najwyższy szczyt – Moldoveanu (2 544 m n.p.m.). Do Polski wrócą autostopem.

źródło: NINIWA TEAM

czestochowskie24

Polityka prywatności: Redakcja czestochowskie24.pl zastrzega wszelkie prawa do portalu. Użytkownicy mogą pobierać i drukować fragmenty zawartości portalu informacyjnego czestochowskie24.pl wyłącznie do użytku osobistego. Publikacja, rozpowszechnianie zawartości niniejszego portalu lub jej sprzedaż (także framing i in. podobne metody), są bez uprzedniej pisemnej zgody redakcji zabronione i stanowią naruszenie ustaw o prawie autorskim, ochronie baz danych i uczciwej konkurencji - będą ścigane przy pomocy wszelkich dostępnych środków prawnych.

Skip to content