Mówią dość i chcą zmiany warunków pracy i podwyżek. W przeciwnym razie ogłoszą strajk. Pielęgniarki z Częstochowy, Kłobucka, Myszkowa i Lublińca weszły w zbiorowy spór ze swoimi pracodawcami. Jak podkreślają ich sytuacja jest tragiczna. Za 10 lat pacjentami nie będzie się miał kto opiekować. Coraz więcej kobiet odchodzi z zawodu, a większość młodych adeptek kończy pielęgniarskie uczelnie z zamiarem wyjazdu do któregoś z krajów zachodnich, gdzie płace są kilkukrotnie wyższe niż w Polsce.
W tej chwili akcja protestacyjna nie wychodzi poza teren szpitali i dotyczy relacji z pracodawcą. Jeśli w drodze dialogu pielęgniarkom nie uda się osiągnąć oczekiwanych rezultatów, 12 maja odejdą od łóżek pacjentów. Gdyby i to nie pomogło, we wrześniu dojdzie do ogólnopolskiego strajku.