Jolanta Sowińska-Gogacz/fot. Zbyszek Derda Radio Fiat

Było takie miejsce, osadzone w konkretnym czasie i na konkretnym kawałku ziemi, o którym trudno jest pamiętać i trudno jest mówić. Trudno jest pamiętać z kilku powodów. Po pierwsze to niewyobrażalnie wielka tragedia, która się zdarzyć nie powinna. Po drugie to tragedia schowana przez lata w milczeniu – milczeniu z powodu traumy, milczeniu z powodów politycznych, milczeniu z powodu niepamięci i niewiedzy… Mowa o jedynym niemieckim dziecięcym obozie koncentracyjnym, schowanym w czasie II wojny światowej na terenie getta w Łodzi, nazywanym Obozem na Przemysłowej (1942-1945). Na ślad obozowych historii trafiła kilka lat temu Jolanta Sowińska-Gogacz. Zaczęła je składać w całość, kierując się odkrywanymi coraz to nowymi tropami i polegając na własnej, ogromnej, wrażliwości. Z tych poszukiwać powstała książka Mały Oświęcim. Dziecięcy obóz w Łodzi., napisana wspólnie z Błażejem Torańskim. Książka pisana w poczuciu obowiązku do spełnienia i hołdu do oddania małym ofiarom niemieckich katów. Jolanta Sowińska-Gogacz w rozmowie w Radiu Fiat mówi o tym, dlaczego trzeba pamiętać rzeczy złe i jak dotyk ręki, rozmowa, i bliskość nieść mogą dobro:

POSŁUCHAJ ROZMOWY

Aleksandra Mieczyńska

Jolanta Sowińska-Gogacz, Błażej Torański, Mały Oświęcim. Dziecięcy obóz w Łodzi, Wyd. Prószyński i Ska, 2020

Skip to content