Kibice zgromadzeni 12 stycznia w hali przy Krupniczej we Wrocławiu byli świadkami bardzo ciekawego pojedynku. Akademicy z Częstochowy wysoko zawiesili poprzeczkę Gwardii, jednak nie zdołali wywieźć punktów. Końcówki pierwszego i drugiego seta należały do podopiecznych trenera Lebiody. Jedynie w trzeciej partii od początku do końca sytuację kontrolowali gospodarze. Nagrodą MVP została uhonorowana cała wrocławska drużyna.
Atak po bloku w aut Mateusza Piotrowskiego otworzył pojedynek przy Krupniczej. Drużyny wymieniały się skutecznymi zagraniami, nie wstrzymując ręki. Po kolejnym autowym ataku Michała Superlaka akademicy odskoczyli na 8:5. W szeregach gwardzistów dobrze funkcjonowała gra przez środek. Dopiero po nieudanym przyjęciu zagrywki Błażeja Szymeczko gospodarze doprowadzili do wyrównania (13:13). Po chwili, gdy wrocławianie zatrzymali atak rywali, o czas poprosił trener Piotr Łuka. Problemy z przyjęciem zagrywek Dawida Murka sprawiły, że AZS ponownie zbudował przewagę 16:14. Lubaczewskiego zmienił Maciej Naliwajko i to on pozwolił gospodarzom zrobić przejście. Wciąż na siatce górowali akademicy. W dalszej fazie seta dobre wejście w pole zagrywki zrobił Łukasz Sternik. Serię przy jego zagrywkach przerwał dopiero Sławomir Stolc (20:19). Końcówka toczyła się punkt za punkt. Autowa zagrywka Piotrowskiego zakończyła seta.
Otwarcie drugiej odsłony było zacięte, dopiero po asie Kamila Maruszczyka gospodarze wyszli na dwupunktowe prowadzenie (7:5). Wrocławianie utrzymywali się przy dwupunktowej przewadze. Gdy Stolc nie poradził sobie z przyjęciem zagrywki Naliwajko, o czas poprosił trener Łuka (12:9). Serię gospodarzy przerwał dopiero atakiem między rękami blokujących Sławomir Stolc (13:10). Wciąż nie do zatrzymania był Maruszczyk. Przy stanie 14:12 trener Łuka zdecydował się na podwójną zmianę – Bieńkowskiego i Piotrowskiego zmienili Prokopczuk i Romanutti. Szybko dystans stopniał do jednego oczka i grę przerwał trener Lebioda. W kolejnej akcji w aut zaatakował Olczyk, jednak już po chwili serię przerwał Maruszczyk. Od tego momentu toczyła się walka punkt za punkt a żadna z drużyn nie była w stanie wyjść na wyraźne prowadzenie. Dopiero w końcówce po efektownym ataku Maruszczyka Gwardia odskoczyła na 21:19. Wrocławianie kontynuowali skuteczną grę, przy stanie 23:20 drugi czas wykorzystał trener Łuka. Nie pomogło to jego zespołowi. Goście obronili dwie piłki setowe, ale ostatnie słowo należało do Maruszczyka.
Pewniej w trzecią partię weszli gospodarze, którzy szybko zbudowali trzypunktową przewagę, dlatego o czas poprosił trener Łuka (6:3). Goście mieli problemy z przyjęciem, przy stanie 9:4 dla Gwardii Dawida Murka zmienił Romanutti. Coraz pewniej punktował Superlak, a znaczny dystans utrzymywał się (11:6). W dalszej części seta częstochowianie zaczęli odrabiać straty. Nie zdołali jednak doprowadzić do wyrównania. Po szczęśliwym asie Michała Superlaka Gwardia ponownie zwiększyła prowadzenie do pięciu punktów, a ostatnią przerwę w tym secie wykorzystał szkoleniowiec AZS-u (16:11). Wrocławianie wywierali presję zagrywką. Częstochowianie nie potrafili przyjąć serwisu Maruszczyka, co odbijało się na ich postawie w ataku. Serię przerwał dopiero błąd zagrywającego (20:13). As Naliwajko dał serię piłek meczowych gospodarzom, a kontratak Śnieżka zamknął pojedynek.

Gwardia Wrocław – Tauron AZS Częstochowa 3:0 (25:23, 25:22, 25:15)

Składy zespołów:
Gwardia: Szymeczko, Lubaczewski, Nowosielski, Maruszczyk, Olczyk, Superlak, Dzikowicz (libero) oraz Naliwajko, Sternik, Kaźmierczak i Śnieżek
AZS: Nedeljković, Murek, Bieńkowski, Stolc, Borris, Piotrowski, Bik (libero) oraz Prokopczuk, Romanutti i Walczak

źródło: www.siatka.org

foto: Tomasz Kurpiarz

Skip to content