Podtrzymana dobra passa, Raków Legionovia 3-0!

rakow - legionowo

Czwarte zwycięstwo z rzędu odnieśli piłkarze Rakowa Częstochowa, którzy w 16. kolejce II ligi pokonał u siebie Legionovię Legionowo 3-0.

W sobotnim meczu pierwsi bramkę mogli zdobyć jednak goście. W 11 minucie błąd popełnił Mateusz Kos, który źle piąstkował piłkę, ale napastnicy Legionovii nie wykorzystali dogodnej sytuacji. 10 minut później było już 1-0 dla Rakowa. Obrońcom urwał się Wojciech Okińsczyc i uderzył celnie na bramkę gości. Mikołaj Smyłek odbił piłkę, ale wprost pod nogi nadbiegającego Damiana Warchoła, który nie miał problemu ze zdobyciem gola. Chwilę później znowu celnie uderzał Okińczyc, jednak tym razem uderzenie było za lekkie i tym razem Smyłek złapał futbolówkę. Od tego momentu do głosu doszli legionowianie. Najpierw zakotłowało się w polu karnym Rakowa, ale piłkę na uwolnienie wybił Klepczyński. Potem po rzucie rożnym wyborną sytuację zmarnował Rafał Jankowski. Napastnik Legionovii uderzył głową a doskonale interweniował Kos. Od 40 do 45 minuty Raków mógł strzelić dwie bramki. Waszkiewicz wykorzystał podanie Malinowskiego wzdłuż pola karnego, uderzył mocno a piłkę z linii bramkowej wybili obrońcy, potem po dośrodkowaniu Malinowskiego z dwóch metrów do pustej bramki nie trafił Okińczyc.

Druga połowa rozpoczęła się od ataków Legianovii dryblingów Omara, który jak tyczki w w slalomie mijał zawodników Rakowa. Ale już chwilę potem odwaga gości została skarcona. Dawid Kamiński otrzymał podanie na prawą stronę, wbiegł w pole karne i płaskim strzałem w długi róg pokonał Smyłka. 5 minut później Wojciech Okińczyc mógł podwyższyć na 3-0, ale jego strzał minimalnie minął prawy słupek bramki gości. Wynik spotkania ustalił w 90. minucie Dariusz Pawlusiński, który wykorzystał rzut karny po faulu Smyłka na szarżującym Malinowskim.

Po zwycięstwie nad Legionowią Raków na na koncie 31 punktów i do prowadzącej Stali Mielec traci 3 oczka.

Po meczu powiedzieli:

Ryszard Wieczorek – trener Legionovii: Na początku bramkarz Rakowa popełnił błąd i mój zawodnik nie trafił głową do pustej bramki. Takie sytuacje ustawiają mecz. Mogliśmy się załoać na grę kiedy Jankowski miał sytuację na 2-1. Gdyby padła bramka mogłoby być różnie. Dzisiaj widzimy, że na tle dobrze zorganizowanej drużyny jaką jest Raków, ambicja to trochę za mało.

Krzysztof Kołaczyk, trener Rakowa: W pierwszej połowie niekoniecznie dobrze weszliśmy w mecz, Legionovia chwilami przeważała. Ale było u nas widać potencjał gry w przodzie. W pierwszej połowie mieliśmy jeszcze dwie, trzy sytuacje do zdobycia bramki. Bardzo pozytywne jest w drużynie to, że to co się do nich mówi w przerwie – piłkarze wykonują na boisku. Co poza tym jest naszą siłą? Ja powinienem osiemnastu wystawić do pierwszego składu, a mogę jedenastu. Rezerwowi dają jakość drużynie i to jest nasz potencjał.

fot. http://rksrakow.pl

czestochowskie24

Polityka prywatności: Redakcja czestochowskie24.pl zastrzega wszelkie prawa do portalu. Użytkownicy mogą pobierać i drukować fragmenty zawartości portalu informacyjnego czestochowskie24.pl wyłącznie do użytku osobistego. Publikacja, rozpowszechnianie zawartości niniejszego portalu lub jej sprzedaż (także framing i in. podobne metody), są bez uprzedniej pisemnej zgody redakcji zabronione i stanowią naruszenie ustaw o prawie autorskim, ochronie baz danych i uczciwej konkurencji - będą ścigane przy pomocy wszelkich dostępnych środków prawnych.

Skip to content