Fot. Raków Częstochowa

Raków zrealizował swój cel na ten sezon jakim było utrzymanie i chyba nastroje wśród czerwono-niebieskich uległy lekkiemu rozluźnieniu. Czerwono-niebiescy w słabym stylu ulegli w Łodzi tamtejszemu ŁKS-owi 3:2. W meczu beniaminków miała miejsce ciekawa sytuacja, padło 5 bramek i wszystkie strzelili gospodarze. Dorobek Rakowa wzmocniły 2 strzały samobójcze łódzkich piłkarzy.

Spotkania w Łodzi nigdy nie leżały Rakowowi. Dość powiedzieć, że czerwono-niebiescy nigdy nie wygrali na terenie ŁKS-u. Podopieczni Wojciecha Stawowego byli mocno zdeterminowani, gdyż walczyli o pierwszą wygraną pod wodzą nowego trenera i godne pożegnanie z Ekstraklasą. Raków chciał zmazać plamę po porażce z Górnikiem Zabrze.

Od początku to łodzianie sprawiali lepsze wrażenie. Jednak błędy w obronie spowodowały, że już w 13. minucie Raków prowadził po samobójczym trafieniu Samu Corrala. Chwilę później pięknym trafieniem z dystansu popisał się Michał Trąbka wyrównując rezultat. Na przerwę to Raków wychodził jednak prowadząc. W 39. minucie po zamieszaniu w polu karnym po rzucie wolnym piłkę do własnej bramki wpakował Maciej Wolski. Druga połowa należała już jednak tylko do ŁKS-u. Raków nie potrafił stworzyć sobie okazji, a dodatkowo popełnił wiele błędów w kryciu. Poskutkowało to dwoma bramkami Samu Corrala, którymi dopełnił „hattrika”.

Raków zakończy swój sezon już w najbliższą sobotę w meczu z Wisłą Płock. Początek meczu o 17:30.

Skip to content