fot. rakow.com

Drużyna Rakowa zakończyła ostatni sezon na 10 miejscu i wypełniła plan utrzymania w PKO Ekstraklasie. Ostatnio napłynęły też dobre informacje o tym, że rozpoczęła się modernizacja na obiekcie przy Limanowskiego i w przyszłym roku kalendarzowym czerwono-niebiescy powinni już rozgrywać swoje mecze w Częstochowie. Normalnie zawodnicy Rakowa odpoczywaliby teraz po intensywnych rozgrywkach w jakiś ciepłych krajach. Wszystko jednak zmienił koronawirus.

– Nie trzeba być ekspertem żeby wiedzieć, że czasu na odpoczynek i przygotowanie do sezonu jest zdecydowanie za mało. Wiemy, że nasi specjaliści od przygotowania motorycznego zrobią wszystko co w ich mocy, żeby zawodnicy byli gotowi. Optymizmem napawa nas widok z okien budynku klubowego, gdzie już pracują koparki – mówiła Daria Wollenberg, rzecznik prasowy Rakowa.

Przez światową pandemię mieliśmy sporą przerwę w PKO Ekstraklasie i rozgrywki zakończyły się zdecydowanie później niż zwykle. Ledwo więc zawodnicy Rakowa zakończyli poprzedni sezon, a już muszą się przygotowywać do następnego. Czas goni, start ligi już za niecałe 4 tygodnie. Na początek starcie z Mistrzem Polski, Legią Warszawa. W międzyczasie rusza też Puchar Polski. Raków w 1/32 zmierzy się z pierwszoligową Sandecją Nowy Sącz.

Czerwono-niebiescy do treningów powrócili dzisiaj (29 lipca). Jutro gracze Rakowa wyjadą na obóz przygotowawczy do Warki, gdzie będą przebywać przez ponad tydzień i rozegrają dwa sparingi, z Lechią Gdańsk i Koroną Kielce. Podopieczni Marka Papszuna nie mają wiele czasu na odpoczynek i z całą pewnością będą musieli włożyć więcej trudu w przygotowanie fizyczne, aby uniknąć kontuzji mięśniowych.

Sporo pracy mają też w przerwie międzysezonowej działacze, zarząd i skauci. Stadion się buduje, więc trzeba zadbać o odpowiedni skład, który może powalczyć o więcej niż w ostatnim sezonie. Na ten moment do Rakowa dołączyli słowacki bramkarz Branislav Pindroch i łotewski napastnik Vladislavs Gutkovskis. W kontekście tego, że Raków opuszczą m.in. Jarosław Jach czy Michał Gliwa, a kontuzję ma np. Miłosz Szczepański, to raczej nie koniec doniesień transferowych z Częstochowy. W kuluarach mówi się, że po testach jest już Marcin Cebula z Korony Kielce. Pytanie kogo jeszcze do dyspozycji będzie miał Marek Papszun? Odpowiedź powinniśmy poznać szybko, sezon tuż-tuż.

Skip to content