Mecz na szczycie – tak nazywano spotkanie dwóch pierwszych drużyn w klasyfikacji II ligi piłkarskiej. W środę, na stadionie przy ulicy Limanowskiego rozegrany został mecz pomiędzy Rakowem Częstochowa a Stalą Mielec. Spotkanie wygrali goście, który zyskali przewagę jeszcze w I połowie.
Raków rozpoczął to spotkanie dynamicznie i szybko zaatakował bramkę przeciwnika. W dwunastej minucie meczu Wojciech Okińczyc wykończył strzał po dośrodkowaniu Rafała Figla z lewej strony i celnie uderzył w bramkę. Od tej chwili miejscowi mieli nad gośćmi przewagę jednego gola, ale Stal bardzo szybko odpowiedziała kontratakiem. Mateusz Kos obronił strzał Sebastiana Łętochy z pięciu metrów w dwudziestej czwartej minucie spotkania.
Rozwiewając wątpliwości co do wyniku, Stal Mielec pewnie strzeliła gola trzy minuty później, kiedy po szybkiej kontrze, Łętocha pokonał w końcu Kosa strzałem w długi róg. Tablica wyników pokazała remis, a Raków stracił pewność, z jaką rozpoczął swoją grę tego dnia.
Jeszcze w pierwszej połowie rozsrzygnęły się losy tego spotkania. Trzydziesta siódma minuta zadecydowała o wszystkim. Po rzucie rożnym najwyżej wyskoczył Sebastian Zalepa i strzałem głową pokonał bramkarza Rakowa, wbijając drugiego gola dla Stali.
To była akcja podsumowująca cały mecz. W drugiej połowie dynamika rozwoju sytuacji znacznie spadła, a na boisko wkradła się nuda. Rezultat nie uległ już zmianie, a Stal doprowadziła do zakończenia meczu z dwiema celnymi bramkami na swoim koncie. Tym samym, klub z Mielca wygrał kolejne z rzędu spotkanie, tym razem pokonując częstochowski Raków na jego własnej murawie.