źródło fot.: RKS Raków Częstochowa

Raków zwyciężył na wyjeździe z Podbeskidziem 4:1. Bramki dla Czerwono-Niebieskich strzelali Cebula, Gutkovskis i dwukrotnie Schwarz.
Od początku meczu oglądaliśmy zdecydowane ataki piłkarzy Rakowa. Już w 3. minucie Vladislavs Gutkovskis oddał celny strzał na bramkę strzeżoną przez Martina Polacka. Minutę później reprezentant Łotwy ponownie uderzał celnie, w lewy dolny róg bramki i golkiper gospodarzy musiał się wysilić, żeby nie dopuścić do straty gola. Górale szybko zaczęli się odgryzać, co niestety przyniosło pozytywne efekty. Po ładnej, kombinacyjnej akcji w 13. minucie Tomasz Nowak otworzył wynik spotkania. Jakub Szumski nie zdołał obronić bardzo mocnego i precyzyjnego strzału zza pola karnego. Kilka minut później Kacper Gach zagrał ręką w polu karnym po dośrodkowaniu Frana Tudora. Prowadzący to spotkanie Damian Sylwestrzak po analizie VAR wskazał na wapno, a Petr Schwarz pewnie wykorzystał jedenastkę. Od 21. minuty był remis 1:1. Podbeskidzie prezentowało się bardzo dobrze nie dając zbyt wiele miejsca na rozwinięcie skrzydeł przeciwnikowi. Jednak podopieczni trenera Papszuna już nie raz pokazywali, że potrafią wybrnąć z opresji. Nie inaczej było i tym razem. W 34. minucie Fran Tudor posłał prostopadłą piłkę za linię obrony, dopadł do niej Marcin Cebula i delikatnym strzałem pokonał bramkarza gospodarzy. 7. minut później Polacek musiał wyciągać piłkę z siatki po raz trzeci. Bartosz Jaroch sfaulował w polu karnym Igora Sapałę, a Schwarz bezbłędnie egzekwował drugi rzut karny w tym meczu. W doliczonym czasie pierwszej połowy Jaroch znów dopuścił się faulu w szesnastce i otrzymał żółtą kartkę za powalenie Patryka Kuna. Do strzału podszedł Gutkovskis i mocnym uderzeniem przy prawym słupku zdobył gola na 4:1. Drugą odsłonę spotkania Raków również rozpoczął od napierania na defensywę gospodarzy. Bielszczanie po przerwie przystąpili do gry bardziej skoncentrowani i nie pozwalali Czerwono-Niebieskim na stworzenie większego zagrożenia pod własną bramką. W 64. minucie Tijanić prostopadłym podaniem wypuścił w uliczkę Tudora, a golkiper Podbeskidzia popełnił błąd opuszczając linię bramkową. Chorwacki pomocnik niestety niedokładnie przyjął piłkę i nie zdołał jej umieścić w siatce po strzale z ostrego kąta. Kolejne minuty meczu nie przyniosły nam już wielu emocji. Zawodnicy Rakowa zaczęli szanować swoje siły i nie palili się tak mocno z atakami. Pomimo tego w 85. minucie udało się wykreować bardzo groźną sytuację. Tudor wyłożył piłkę na środek pola karnego, do piłki dopadł Tijanić, ale trafił w poprzeczkę. Ostatecznie w drugiej połowie nie zobaczyliśmy żadnej bramki, a mecz zakończył się wynikiem 1:4 i zwycięstwem częstochowskiej drużyny.

Podbeskidzie Bielsko-Biała – Raków Częstochowa 1:4 (1:4)
Podbeskidzie: Polacek – Jaroch, Komor, Rundić, Gach, Rzuchowski, Figiel (58. Ubbink), Sitek (19. Sitek), Nowak (58. Kocsis), Danielak (75. Sierpina), Biliński (75. Roginic)
Raków: Szumski – Wilusz, Petrasek, Piątkowski, Kun, Schwarz (82. Papanikolaou), Sapała, Tudor, Cebula (72. Ivi Lopez), Tijanić (86. Lederman), Gutkovskis (86. Musiolik)
Gole: Nowak (13.) – Schwarz (21., 40.), Cebula (34.), Gutkovskis (45+1.)
Żółte kartki: Jaroch – Wilusz, Petrasek

źródło: RKS Raków Częstochowa

Skip to content