Sobotnie zwycięstwo pozwoliło Skrze Częstochowa awansować na trzecie miejsce w tabeli. Do spotkania z ekipą Grunwaldu Ruda Śląska częstochowianie przystępowali z pozycji zdecydowanego faworyta i ze swej roli wywiązali się znakomicie, tym razem strzelając bramki w obydwu połowach meczu, który zakończył się rezultatem 2:0.
Wygląda na to, że częstochowianie złapali wiatr w żagle, doskonale radząc sobie zarówno w spotkaniach wyjazdowych, jak i przed własną publicznością. Skra w dwu poprzedzających starcie meczach schodziła z boiska jako zwycięzca, rywale natomiast kiepsko radzą sobie praktycznie od początku sezonu. Dlatego też to drużyna z ul. Loretańskiej była faworytem spotkania, co potwierdzała od pierwszych minut, stwarzając świetne sytuacje bramkowe. Prowadzenie częstochowianie objęli już w dziesiątej minucie meczu, po strzale głową Dawida Witkowskiego. Zdobycie bramki już na początku meczu dało naszej drużynie nieco komfortu, ale nie podcięło definitywnie skrzydeł rywalom, którzy próbowali jeszcze nawiązać równorzędną walkę.
– Często w tegorocznej lidze mamy do czynienia ze spotkaniami, kiedy w pierwszych minutach pada niewiele bramek, otwarcie następuje dopiero w drugich połowach. Dzieje się tak, bo drużyny mając świadomość, jak niewiele jest w tym roku miejsc w tabeli dających gwarancje utrzymania się, długo szanują wynik bez straty gola – tłumaczy trener Skry, Jakub Dziółka.
Częstochowianie zeszli na przerwę z jednobramkową przewagą, a w 58 minucie spotkania udało się im strzelić drugą bramkę, udowadniając, że są tego dnia drużyną zdecydowanie lepszą od graczy Grunwaldu. Tym razem na listę strzelców wpisał się Łukasz Kowalczyk.
W ósmej kolejce spotkań III ligi śląsko-opolskiej, Skra rozegra spotkanie wyjazdowe z Pniówkiem Pawłowice Śląskie. Będzie to starcie drużyn, które podobnie radzą sobie w bieżącym sezonie, bowiem najbliższy rywal częstochowian ma na koncie zaledwie jeden punkt meczowy mniej.
foto za: www.ks-skra.pl