W Bydgoszczy zgodnie z planem

czarni azs

Tylko niepoprawni optymiści mogli liczyć na to, że AZS-owi uda się urwać punkty na terenie czwartej drużyny w tabeli. Sensacji nie było, częstochowianie polegli po raz dziesiąty z rzędu, a szesnasty w ogóle w tym sezonie. Momentami ekipa prowadzona przez Michała Bąkiewicza nawiązała jednak walkę z Transferem, urywając gospodarzom jednego seta.

Inauguracyjną partię gospodarze wygrali bez najmniejszych problemów, w czym największa zasługa Wojciecha Jurkiewicza, który nękał Akademików nieprzyjemną zagrywką. Set bez historii przegrany do 15, ale po zmianie stron boiska nowe siły wstąpiły w naszą drużynę. Druga odsłona była bardzo wyrównana, ale w końcówce biało-zieloni zachowali więcej zimnej krwi. Ostatni punkt atakiem zdobył Białorusin Artur Udrys i częstochowianie wygrali do 22.

Sety trzeci i czwarty również były bardzo zacięte, ale niestety padły łupem Transferu. W obu AZS uzbierał po 22 punkty. Suma sumarum spotkanie zakończyło się podobnie jak w Pucharze Polski z tym samym rywalem – porażką 1:3. Sytuacja częstochowian wygląda naprawdę nieciekawie, w tej chwili pozostało właściwie skupiać im się tylko na uratowaniu resztek honoru, a nie na konkretnym celu sportowym.

Transfer Bydgoszcz – AZS Częstochowa 3:1 (25:15, 22:25, 25:22, 25:22)

Mariusz Rajek

Skip to content