Po 10 biegu meczu 4 kolejki PGE Ekstraligi pomiędzy Moje Bermudy Stalą Gorzów a Eltrox Włókniarzem Częstochowa na stadionie gospodarzy awaria uniemożliwiła dalsze kontynuowanie zawodów. Na „Jancarzu” zapaliła się rozdzielnia prądu, a na trybunach zgasły światła. Pożar był na tyle poważny, że usterki nie udało się usunąć i żużlowcy w piątek już do rywalizacji nie wrócili.

Kolejny pożar rozgorzał po meczu, ale tym razem już w mediach społecznościowych, gdzie wywiązała się debata jak powinna być rozwiązana kwestia niedokończonego meczu. W momencie przerwania zawodów gorzowianie prowadzili 32:28. Przepisy mówią co prawda dosyć jasno, że to gospodarz odpowiada za sprawność wszystkich urządzeń na stadionie, a nic co naprawdę można by nazwać siłą wyższą jak np. piorun nie miało miejsca. W myśl przepisów raczej należało by się spodziewać walkowera dla Włókniarza, sytuacja nie jest jednak taka prosta.

Regulamin regulaminem, ale większość ekspertów i kibiców zgodziła się, że sprawiedliwiej byłoby ten mecz najzwyczajniej odjechać od nowa, ewentualnie dokończyć od momentu przerwania. Z taką propozycja zaraz po meczu na swoich social mediach wyszedł zresztą prezes Włókniarz Michał Świącik. Zdania są więc podzielone. Jedni optują za walkowerem dla Włókniarza, inni za rozegraniem spotkania od nowa, a jeszcze inni za dojechaniem od 10 biegu. Jest też prezes Grzyb… Prezes Moje Bermudy Stali Gorzów uważa, że wynik po 10 biegach powinien zostać uznany za finalny.

Ciężko powiedzieć kiedy będzie znany werdykt w tej sprawie, decyzje podejmie Komisja Orzekająca Ligi. Punkty przydadzą się się z pewnością obu drużynom. Włókniarz celuje w jak najlepszą pozycje w play-off, a Stal Gorzów może w tym sezonie walczyć o utrzymanie.

Skip to content