Włókniarz traci na przepisie o „gościach”

fot. wlokniarz.com

Eltrox Włókniarz na papierze był jednym z faworytów tego sezonu PGE Ekstraligi. Ostatnio biało-zieloni przechodzili jednak kryzys i droga do czwórki mocno się skomplikowała. Trzeba jednak zauważyć jeszcze jeden element, który wykorzystują inne drużyny, a na których traci Włókniarz. Jest to przepis o „gościu”, czyli możliwość regulaminowa wypożyczenia zawodnika z niższej ligi z powodu pandemii koronawirusa.

Lwy zbudowały naprawdę mocny skład, bo trójka Madsen, Lindgren i Doyle mogła być uznawana przed sezonem jako liderzy marzeń. Druga linia w postaci Rune Holty, który zawsze się w Częstochowie odradzał i Pawła Przedpełskiego, który zaliczył dobrą końcówkę poprzedniego sezonu. Do tego indywidualny mistrz Polski juniorów Jakub Miśkowiak i objeżdżona w niższych ligach dwójka młodzieżowców Mateusz Świdnicki i Bartłomiej Kowalski. Trudno odmówić spójnej wizji zespołu i nie ma się co dziwić, że Włókniarzowi wróżono sukcesy. Tak też rozpoczął się ten sezon. Każdy kolejny mecz to pokaz siły, a idealnym przykładem było historycznie wysokie zwycięstwo w Zielonej Górze. Trudno powiedzieć z jakiego powodu, ale przyszedł kryzys. Gorsza dyspozycja dotykała każdego bez wyjątku i przy każdym z nazwisk można wymienić gorsze mecze. Nawet bezbłędny od wielu sezonów Leon Madsen złapał lekką zadyszkę. Zarząd i sztab robił jednak co mógł, aby wspierać zawodników, na których postawił przed sezonem. Marek Cieślak w wywiadach podkreślał, że zawodnicy w końcu „odpalą”. I może się wydawać, że idzie ku lepszemu. Co prawda nic nie jeszcze pewne, ale cały czas lwy są w grze o play-off.

Nie tylko Włókniarz miał problemy z formą zawodników. Zdarzyły się one też w obozach wrocławskim, grudziądzkim czy przede wszystkim gorzowskim i rybnickim. Te drużyny nie były jednak tak cierpliwe. Przepis, który miał zabezpieczyć ewentualne kontuzje i zachorowania w tym intensywny sezonie zaczął służyć jako kolejne okienko transferowe. I to okienko, które wydaje się bardziej opłacalne, bo nie trzeba płacić dużych kwot za podpis, przygotowanie do sezonu itd.. Szybko najlepsi zawodnicy eWinner 1. ligi zaczęli się pojawiać w składach ekstraligowych. Tacy zawodnicy jak Chris Holder, Jack Holder, Adrian Miedziński, Krystian Pieszczek czy Nicolai Klindt zdecydowali już o niejednej potyczce na najwyższym poziomie rozgrywkowym.

Jak w wielu dyskusjach na temat przepisów w sporcie pojawia się argument – regulamin jest taki sam dla wszystkich. Tutaj jednak należy zauważyć, że ten przepis został wprowadzony już po tym jak składy w PGE Ekstralidze zostały skompletowane. Z drugiej strony, dlaczego Włókniarz ma być karany za dobrze przepracowane okno transferowe? W normalnych warunkach zawodnicy z niższej ligi nie mogliby być wypożyczani i jeździć w dwóch klubach naraz. Można sobie wyobrazić jak wyglądałyby wyniki Sparty czy Stali bez gości i ile zyskaliby na tym zawodnicy Eltrox Włókniarza.

Przyczyny wprowadzenia takich zmian w regulaminie są oczywiste i chwalebne, ale może można było sprecyzować je tak, żeby rzeczywiście były zabezpieczeniem kontuzji czy choroby zawodnika, a nie kolejnym elementem i tak zawiłej już polityki sportowej PGE Ekstraligi. Dla kibica niezaznajomionego z żużlowymi realiami może wydawać się dziwne, że ten sam zawodnik występuje w różnych klubach w różnych krajach, a co dopiero, że ten sam zawodnik w piątek jedzie w jednym klubie, a w sobotę w innym, w miastach oddalonych o mniej niż 100 km.

Skip to content