W czasie, kiedy wielu wiernych wyjechało na granice Polski, by tam wspólnie odmawiać różaniec i świadczyć o jego sile, ci, którzy nie mogli dołączyć do inicjatywy Różańca do granic, zebrali się w częstochowskich parafiach i tam w mniejszych wspólnotach odmawiali modlitwę. Wśród nich byli także lekarze, którzy zebrali się w Kościele Rektorackim. O inicjatywie opowiedziała Wanda Terlecka z Katolickiego Stowarzyszenia Lekarzy:
– Jakkolwiek jest to mała inicjatywa, ale to inicjatywa malutka, która przyłącza się do olbrzymiej. W akcję włącza się cała Polska, a nawet reszta świata. Ci mieszkańcy Częstochowy, którzy nie mogli wyjechać na różaniec do granic, mogli w tym różańcu w pełni uczestniczyć razem z nami.
Jak podkreśla Wanda Terlecka, choć może wydawać się niewielka, modlitwa różańcowa wiele znaczy:
– Wydaje się, że podjęcie modlitwy różańcowej zawiera w sobie takie elementy jak bezgraniczna ufność i wiara w to, że stać się może wszystko, co dobre za przyczyną Matki Bożej, mocą Boga, a za naszym uczestnictwem.
Wśród lekarzy była także Irena Błaszczeć, prezes częstochowskiego oddziału Katolickiego Stowarzyszenia Lekarzy, która w modlitwie różańcowej dostrzega wiele dobra:
– Ta inicjatywa z pewnością podoba się wszystkim tym, którzy są bliżej Kościoła, dla których Bóg i patriotyzm są takim drogowskazem życia. Była to piękna grupa ludzi rozumiejących, że pokój na świecie i wszelkie trudne sprawy można przede wszystkim zanieść Bogu i Maryi. Bo przecież Maryja i w Fatimie, i w Gietrzwałcie wzywała do odmawiania różańca. Byliśmy cząstką dużej wspólnoty różańcowej rozmodlonej Polski. Chwała Panu, że Kościółek Rektoracki był wypełniony ludźmi. To znaczy, że będzie dobrze.