20160314_175028

Stefan Rybicki poszedł w ślady rodziny. Całe życie spędził wśród zegarów. Wczoraj (14.03) podzielił się swoją wiedzą na temat konserwacji i naprawy czasomierzy. Spotkanie pt. „Warsztat zegarmistrza” odbyło się w ramach cyklu „Artyści po fachu” w OPK Gaude Mater.

Z tym zawodem Stefan Rybicki był związany od najmłodszych lat. – Nasza pierwsza pracownia zegarmistrzowska znajdowała się w naszym mieszkaniu – wyjaśnia. – Mieliśmy trzypokojowe mieszkanie, w jednym z pokoi ojciec miał swoją pracownię, w drugim ja mieszkałem, w trzecim rodzice, także dosłownie przez korytarz miałem dostęp do pracowni zegarmistrzowskiej. Nieraz klienci się mylili i zamiast do pracowni wchodzili do mnie, do pokoju.

Wiele zegarków używanych jest przez całe życie. – Atlantici, zegarki z lat 50., naprawiamy na co dzień. To są zegarki, które są cały czas na chodzie. Oczywiście taki zegarek co kilka lat, co 5 lat powinien być poddawany renowacji: najpierw rozebrany, oczyszczony, przesmarowany, przyoliwiony, złożony. Na ostatnim etapie regulacja zegarka – mówi Stefan Rybicki.

Naprawa i konserwacja zegarków to praca żmudna. Zazwyczaj wymaga wielogodzinnego skupienia przy jednym mechanizmie. W trakcie prelekcji można było obejrzeć zbudowane wiele dekad temu zegarki. Firma zegarmistrzowska Stefana Rybickiego została założona w 1948 r.

Krzysztof Rygalik

Skip to content