300 zł mandatu dla 88–letniego inwalidy: nie zaparkował na miejscu dla niepełnosprawnych

Pan Władysław, który dostał 300 zł mandatu/fot. Radio Fiat

88–letni Władysław Worwąg, niepełnosprawny z Częstochowy, dostał 300 zł mandatu, ponieważ jego samochód stał obok miejsca dla niepełnosprawnych, a nie na nim. Pod koniec kwietnia w Częstochowie przywrócono kontrole w strefie parkowania, zatem niepełnosprawni mogą znów parkować bezpłatnie tylko na miejscach dla nich wyznaczonych. W tym konkretnym przypadku w trakcie zmiany przepisów pan Władysław przechodził grypę, a nikt go – jak twierdzi – nie powiadomił, że przepisy się zmieniły.

Nakreślmy najpierw jak od strony prawnej wygląda cała sytuacja. W czasie największych obostrzeń epidemicznych w Częstochowie parkomaty były nieczynne, a de facto parkowanie bezpłatne dla wszystkich. 29 kwietnia na stronie Miejskiego Zarządu Dróg i Transportu w Częstochowie pojawiła się informacja, że od 4 maja wracają kontrole terenowe w Strefie Płatnego Parkowania. 119 parkomatów miało zostać zdezynfekowanych i oddanych ponownie do użytku. Od tego dnia również znów obowiązują przepisy odnośnie Stref Płatnego Parkowania zatwierdzone przez Radę Miasta 27 lutego 2020 r.

W tych przepisach widnieje zapis dotyczący abonamentu postojowego dla osób niepełnosprawnych. Kwartalnie cena abonamentu na pojazd wynosi dla takich osób 60 zł. MZDiT przypomina, podkreślając, że „bez jakichkolwiek, dodatkowych procedur osoby niepełnosprawne mogą dalej bezpłatnie parkować w miejscach oznakowanych i przeznaczonych dla nich w strefie (tzw. koperty) na podstawie wystawionej karty parkingowej osoby niepełnosprawnej wystawionej w widocznym miejscu za szybą”.

Na czym polega zatem cały problem? W trakcie przywrócenia zasad parkowania w kwietniu, 88–letni mężczyzna, chorował na grypę.

– Przez dwa tygodnie chorowałem na grypę, jeszcze było podejrzenie, że mam koronawirusa, ale lekarz przyszedł zbadał mnie i powiedział, że to grypa jest, bo gorączkę miałem. Nie wiedziałem o tej ustawie – powiedział mężczyzna.

Informacja o zmianie przepisów podobno – jak podaje MZDiT w oficjalnym piśmie skierowanym do pana Władysława – była przekazywana przez zostawienie kartki pod wycieraczką samochodu. Mężczyzna wraz z żoną twierdzą, że takiej ulotki nie znaleźli. Twierdzą też, że nawet jeśli rzeczywiście byłaby tam włożona, ktoś mógł ją zabrać albo została spłukana przez deszcz.

– Dopiero jak mandat był, to było coś za wycieraczką, a przedtem żadnej informacji. Jest zielone światło dla seniorów, udogodnienia, a tutaj to młotem w łeb seniora. To jest bandyctwo, co robi Urząd Miasta – powiedział zdenerwowany mężczyzna.

Gdy pan Władysław odnalazł pierwszy mandat, myślał, że strażnicy miejscy nie zauważyli karty osoby niepełnosprawnej za szybą. Poprawił zatem kartę, by była bardziej widoczna. Nie wiedział jednak, że powinien przeparkować samochód na miejsce dla niepełnosprawnych oznaczone na niebiesko. Następnego dnia otrzymał kolejny mandat.

– Mandat był za wycieraczką. Wziąłem, wyszedłem i poprawiłem kartę. Na drugi dzień znowu jest, sąsiad przychodzi ten akurat, co szedł. Mówi: ma pan mandat drugi – powiedział pan Władysław.

Efekt jest taki, że zamiast kartki o zmianie przepisów pod wycieraczką, mężczyzna znalazł w sumie dwa mandaty o łącznej wysokości 300 zł za zaparkowanie w Strefie Płatnego Parkowania bez wykupionego abonamentu. Tuż obok było wolne miejsce dla niepełnosprawnych, na którym postój dla nich jest darmowy. Mężczyzna nie wiedział jednak, że ze względu na zmianę przepisów, musi przeparkować pojazd, aby nie zostać ukaranym.

Małżeństwo złożyło w tej sprawie odwołanie do Miejskiego Zarządu Dróg i Transportu, ale odpowiedź była negatywna i… mężczyźnie należy się kara.

– Powiedzieli w Urzędzie Miejskim, że nie biorą pod uwagę w ogóle żadnych wieków i nic. Ich obchodzi ustawa – powiedział mężczyzna.

Pan Władysław, który dostał 300 zł mandatu/fot. Radio Fiat

Zapytaliśmy rzecznika Miejskiego Zarządu Dróg i Transportu, Macieja Hasika czy jego zdaniem zostawianie informacji o zmianie przepisów za wycieraczką samochodu, to skuteczny sposób powiadamiania osób niepełnosprawnych o zmianach przepisów:

– O zmianach w sposobie funkcjonowania stref płatnego parkowania, które wprowadzili uchwałą Radni Miasta Częstochowy, informowaliśmy jako MZDiT w Częstochowie bardzo szeroko. Były to nasze kanały informacyjne: strona internetowa, kanały w mediach społecznościowych, ale także działania takie, które bliższe są osobom starszym i tak informowaliśmy poprzez zostawianie informacji w papierze, za wycieraczkami na miejscach, na których parkowały osoby niepełnosprawne, właśnie przed tym, kiedy te zmiany miały wejść w życie – powiedział Maciej Hasik. – Ponadto informacje te podchwyciły media papierowe, radio, telewizja – wszędzie tam, gdzie każdy dowiaduje się o różnych informacjach, mógł się dowiedzieć także tego. Oczywiście zdarzy się, że mimo tak szerokiego przekazu, nie wszyscy o takie informacjach muszą wiedzieć, ale to są pojedyncze osoby, a zdecydowana większość została należycie poinformowana – stwierdził rzecznik MZDiT w Częstochowie.

Można powiedzieć: twarde prawo, ale prawo i że ignorancja nie czyni niewinnym, ale czy ta konkretna sytuacja, która wydarzyła się w wyjątkowym czasie, w którym – zwłaszcza seniorów – zachęcano, aby pozostali w swoich domach, nie wydaje się być absurdem? Nie każda osoba starsza potrafi posługiwać się Internetem i na bieżąco śledzi strony MZDiT. Pytanie jest też, czy właściwe jest powiadomienie starszego wiekiem inwalidy w trakcie pandemii o zmianie przepisów parkowania przez zostawianie informacji na kartce pod wycieraczką i czy całe postępowanie Miejskiego Zarządu Dróg i Transportu w tej sprawie jest po prostu… ludzkie?

KG

Pan Władysław, który dostał 300 zł mandatu/fot. Radio Fiat
Skip to content