17 września 1939 roku wojska Armii Czerwonej zaatakowały Polskę, łamiąc tym samym pakt o nieagresji. W walkach tych brali udział również częstochowianie. Dzisiaj mija 76. rocznica tamtych wydarzeń. O sytuacji z tamtego okresu opowiada historyk z Muzeum Częstochowskiego, Mariusz Grzyb
– Armia sowiecka bez wypowiedzenia wojny, łamiąc międzynarodowe układy, przekroczyła wschodnią granicę Polski i zaatakowała polskie jednostki. Opór stawiło Wilno, a także Grodno. Warto wspomnieć, że w Grodnie walczyli m.in. częstochowscy maturzyści z rocznika 21′. Byli oni licznie skierowani do Twierdzy Osowiec, następnie weszli w skład 19 Dywizji Piechoty i uczestniczyli w obronie Grodna, później wycofywali się na Litwę i tam byli internowani. Armia Czerwona, wkraczając, dokonywała licznych zbrodni wojennych na polskich żołnierzach. Szacuje się, że ok. 2500 z nich zostało w rozmaity sposób zamordowanych przez Sowietów. Wówczas jako powód ingerencji podano, że Państwo nie istnieje i rząd uciekł – co oczywiście było kłamstwem. Rząd bowiem cały czas funkcjonował w państwie polskim i przekroczył granicę z Rumunią dopiero na wieść, że rosyjskie czołgi są 8 km od miejsca postoju. Było to wieczorem 17 września. Te wydarzenia okazały się znamienne w skutkach dla np. częstochowskich policjantów, którzy w ich wyniku dostali się licznie do obozu jenieckiego w Starobielsku. Żołnierze 7 Dywizji Piechoty, którzy, choć zostali rozbici pod Janowem, to i tak uczestniczyli w walkach obronnych w mniejszych jednostkach. Oni także dostawali się do niewoli rosyjskiej, co dla oficerów oznaczało drogę do katyńskich dołów, a dla żołnierzy sowieckie łagry. Żołnierze później wstępowali do Armii Andersa bądź też do I Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki – mówił Grzyb.
Dzisiaj (17 września) przedstawiciele władz miasta Częstochowy złożą kwiaty na Grobie Nieznanego Żołnierza. A w najbliższą niedzielę (20 września) odbędą się łączone uroczystości Dnia Sybiraka i 76. rocznicy napaści sowieckiej na Polskę.
MB