95-lecie podpisania przez II RP konkordatu ze Stolicą Apostolską

10 lutego 1925 r. rząd II RP podpisał ze Stolicą Apostolską konkordat, czyli umowę która reguluje stosunki dyplomatyczne między państwem a Watykanem oraz normuje życie religijne obywateli. O tym jakie znaczenie dla odradzającego się po 123 latach zaborów państwa polskiego miał konkordat mówi ks. prof. dr hab. Jan Związek, historyk Kościoła.

– W tradycji Kościoła Katolickiego wyrazem współistnienia państwa i Kościoła były umowy wzajemne, zwane konkordatami. Te konkordaty mają swoje źródło już w XVI wieku, ale z upływem czasu stawały się coraz częstszym zjawiskiem na przestrzeni zarówno europejskiej, jak i światowej. Polska po 100-letniej niewoli narodowej, wywalczywszy sobie niepodległość w wielkiej I Wojnie Światowej, chciała też wejść na tę drogę prawdziwie europejską, ale też i prawdziwie katolicką – powiedział ks. profesor. – I dlatego też 10 lutego 1925 roku został zawarty konkordat między Stolicą Apostolską a drugą wznowioną Rzeczpospolitą Polską. Był to problem bardzo istotny w dziejach odrodzonego państwa polskiego i Kościoła Katolickiego w nowych granicach. Przecież podstawowym zadaniem to było ujednolicenie zarówno instytucji kościelnych, jak też i ławy kościelnej personalnej pomiędzy diecezjami polskimi, które w okresie niewoli narodowej należały do trzech zaborców – stwierdził historyk.

Najważniejszym dla okolic Częstochowy – jak powiedział ks. profesor – był zabór rosyjski. Miasto było też jednym z ważniejszych ośrodków odrodzenia się Polski, ze względu na znajdujące się w nim jasnogórskie sanktuarium Matki Bożej.

– Wtedy, kiedy nie było na mapie Europy państwa polskiego, kiedy nie było króla polskiego, Najświętsza Maryja Panna od wieków, od czasów króla Jana Kazimierza była Królową Polski. W czasie zaborów stała się dla całego narodu  pozbawionego państwa automatycznie Królową Narodu Polskiego, a duchową stolicą dla narodu polskiego stała się Jasna Góra. Wyrazem zaś tego były pielgrzymki z dawnych trzech zaborów. Pielgrzymki, którym wcale nie ułatwiano trudu podróży, ale stawiały państwa zaborcze bardzo wiele przeszkód – stwierdził profesor. – Przecież w tym czasie pielgrzymi w okolicach Żurawia, tutaj na terenie już naszej diecezji – niewielka pielgrzymka została całkowicie wymordowana przez władze pruskie. Wprawdzie tłumaczono, że żołnierze pruscy pomylili się, patrząc na pielgrzymów, ale to jest oczywiście błędne tłumaczenie, bo któż nie odróżni walczących oddziałów nawet partyzanckich od zwykłych prostych ludzi z chorągwiami, ze znakami kościelnymi, z krzyżem przede wszystkim, zmierzających ku Jasnej Górze – powiedział ks. Związek. – Dlatego też tak szybko chciano zamazać tę straszliwą zbrodnię, która miała mieć swoje zakończenie na Jasnej Górze – dodał.

Konkordat z 1925 r. miał pomóc scalić II Rzeczpospolitą rozbitą również pod kątem religijnym.

– Prawosławna Rosja, protestanckie Prusy, katolicka, ale pod wpływami józefinizmu austriackiego Austria, katolicka wcale nie była lepsza od wymienionych wyżej zaborców: pruskiego i rosyjskiego. Konkordat więc miał ujednolicić wszystkie struktury kościelne, jakie istniały na ziemiach polskich w czasie zaborów. Konkordat, którego potem wyrazem z konieczności musiała się stać bulla papieska Vixdum Poloniae Unitas. Zaledwie powstała jedność państwa polskiego, Kościół wchodził na tereny, był na tych terenach, ale wchodził z nowymi strukturami, które miały jednoczyć naród polski – zaznaczył ks. prof. Jan Związek. – Wyrazem tego stawał się prymas gnieźnieński, nie warszawski, chociaż w czasie Królestwa Polskiego był Prymas Królestwa Polskiego, ale wszyscy biskupi polscy na I Konferencji biskupów ze wszystkich trzech zaborów w 1917 r. przyznali, że prymasem Polski będzie biskup Edmund Dalbor, ten bardzo szczupłego wyglądu, a jednocześnie niewielkiej postury miał taką powagę w Episkopacie, że właśnie to on jednoczył naród polski – powiedział kapłan.

Owocem odnowy struktur kościelnych po podpisaniu konkordatu, było również powstanie – z diecezji włocławskiej i kieleckiej – diecezji częstochowskiej. Konieczne było również wprowadzić to samo duszpasterstwo na wszystkich ziemiach polskich. Przyniosło to – jak powiedział ks. Związek – wspaniałe owoce.

– Rozwijały się szkoły, rozwijały się instytucje dobroczynne, wchodził Kościół Katolicki również do działalności społecznej. W środowiskach wiejskich, kiedy to duchowieństwo podejmowało kształcenie ludności wiejskiej w organizacji instytucji służącej ludności polskiej, w tym sensie aby nie była wykorzystywana przez obcych, zwłaszcza przez obcy kapitał w sprawach organizacji handlu, w sprawach organizacji instytucji wiejskich, w sprawach pożyczkowych – to wszystko miało być w polskich rękach pod nadzorem może nie bardzo ścisłym, ale zawsze pod jakimś ukierunkowaniem ze strony Kościoła, a przede wszystkim polskiego duchowieństwa. A szkoły powszechne, bo tak się wówczas nazywały szkoły najniższego stopnia kształcenia, szkoły powszechne były miejscem również szerzenia nauki katolickiej – stwierdził ks. Związek.

Władze Polski w okresie odradzania się państwa były życzliwie nastawione do Kościoła i papieża.

– Stolica Apostolska została ogromnie przyjaźnie potraktowana przez władze II Rzeczypospolitej. Konkordat pozostawiał polskiej stronie kościelnej całkowitą organizację życia kościelnego na ziemiach polskich – powiedział ks. profesor.

Konkordat II Rzeczypospolitej obowiązywał do 22 września 1945. Obecny został zawarty 28 lipca 1993 r. w siedzibie Rady Ministrów przez arcybiskupa Józefa Kowalczyka, ówczesnego nuncjusza apostolskiego w Polsce, i Krzysztofa Skubiszewskiego, ówczesnego ministra spraw zagranicznych Rzeczypospolitej Polskiej.

KG

Skip to content