Akt wandalizmu w parafii św. Jana Kantego w Częstochowie

W niedzielę 31 października w parafii św. Jana Kantego w Częstochowie doszło do aktu złośliwości ze strony grupki nastolatków. Pięciu rowerzystów wrzuciło do kościoła jajka, podczas trwającej Mszy św. o godz. 16:00. Po nagłośnieniu sprawy sami zgłosili się do proboszcza.

Ks. Sławomir Bartoszuk, proboszcz parafii, odprawiał wieczorną Mszę św., kiedy podczas Podniesienia, do kościoła wtargnęła grupka młodych chłopców wrzucając do wnętrza świątyni jajka. Ks. Bartoszuk przyznaje, że przebieg całego zajścia dokładnie zobaczył dopiero na kamerach monitoringu:

Wiem z monitoringu jak to wygląda. Pewnie z 15 minut się namawiali co zrobić, w końcu wrzucili jajka do środka i uciekli. Już rano do mnie Policja dzwoniła, ale ja nie chcę ich przed sąd stawiać, tylko ku rozwadze im pokutę nałożyć.

Parafia św. Jana Kantego wystosowała ogłoszenie na swojej facebookowej stronie, że jeśli sprawcy sami się nie zgłoszą, sprawa zostanie przekazana organom ścigania. Z proboszczem kontaktowała się w tej sprawie nie tylko Policja, ale także sąd. Zachęcano go, aby postawić chłopców w stan oskarżenia, jednak ks. Bartoszuk, z uwagi na to, że sami się zgłosili, postanowił inaczej:

Nie chodzi o to, żeby im teraz wymyślić nie wiadomo jaką karę, bo to są tylko dzieci – VI, VII klasa. W tym wieku „najlepsze” pomysły przychodzą do głowy. Na margines ich od razu wysyłać? Gdzieś do jakiegoś poprawczaka? No bez sensu!

Zdaniem ks. Sławomira Bartoszuka, komentarze pod facebookowym postem i domaganie się niemal linczu na chłopcach pokazuje, że nie przepracowaliśmy jeszcze miłosierdzia i jako naród mamy problem z wybaczaniem. Tymczasem łamanie życiorysów nastolatkom za dziecięce wygłupy zdaniem proboszcza parafii św. Jana Kantego są sporą przesadą. Miejmy nadzieję, że z tego aktu wandalizmu i postawy proboszcza wyciągną lekcję nie tylko chłopcy, ale też obserwatorzy i komentatorzy.

Skip to content