Ceny rosną i ani myślą przestać

Ryneczek | Fot. Radio Fiat

Od dłuższego czasu obserwujemy wzrost cen żywności i podstawowych artykułów użytkowych. Co najbardziej zadziwiające, Polska ma jedne z najżyźniejszych gleb w Europie, a mimo to wzrastają również ceny owoców i warzyw.

Problem ten szczególnie jest widoczny na ryneczku przy Wałach Dwernickiego:

Podwyżki są wszystkiego. /…/ Bardzo wzrosły, z jakieś 70%. Wszystkie warzywa, kalafior 5,60 kosztuje taki ładny, czereśnie to na 24zł/kg. Kiedyś były po 5zł, po 3zł, a teraz strasznie drogie. Truskawki po 7zł, no i nie za specjalne. /…/ Wszystko wzrosło, nie tylko warzywa i owoce, ale wszystko po kolei. Tylko renta nie wzrasta i bieda aż kwiczy. /…/ Wszystko poszło do góry, nie tylko warzywa, bo nawet i chleb. A tu emerytury mam 700zł. Ciekawe za co mam dalej żyć?

Pan Janusz, jeden ze sprzedawców na Ryneczku wylicza czynniki, które składają się na wzrost cen:

Wczoraj w „Agrobiznesie” mówili ,że warzywa i owoce poszły 15% w górę. Na pewno poszły w górę. Z czego? Inflacja 4,8% to jest raz, drugie: na pewno też pogoda miała duży wpływ na to. Podwyżki prądu i gazu, paliwo też poszło w górę. Trzeba było pensje podnieść pracownikom, czynsze, światło, do tego woda. To wszystko się składa na podwyżki.

Jak przekonuje Rafał Foryś, prezes fundacji “Rolnik Handluje”, ceny płodów rolnych w dużej mierze nie są zależne od samych rolników, a od pośredników:

Teraz akurat się z tym spotykam. Grupy producenckie i skupy uzależnione są od następnej gałęzi, jaką są korporacje, i korporacje robią wtedy największy wyzysk. Często grupy producenckie uczestniczą w przetargach i tam biją się dosłownie o grosze, a na tym wszystkim zyskują markety – one sobie narzucają największą marżę. Ogólnie to sami pośrednicy uczestniczą w tym procederze i to jest najgorsze, bo rolnik wtedy dostaje najmniej. Na targach to wygląda tak, że 80% „nibyrolników” to są pośrednicy, którzy zaopatrują się w produkty od rolnika na giełdach. A na giełdzie są szczątkowe ceny. Tam dosłownie rolnik sprzedaje na granicy opłacalności.

Rafał Foryś wskazuje też, że oprócz wyzysku korporacji, które często są podmiotami zagranicznymi, problemem też jest import płodów rolnych zza granicy. Jest to dodatkowa forma szantażu dla polskich rolników, bo jeżeli nie zgodzą się na sprzedaż plonów po niskich cenach, to zamiast ich produktów korporacje sprowadzą sobie tańszy towar z zagranicy, a najczęściej ze swoich krajów macierzystych.

To mieliśmy na przykładzie ziemniaka, gdzie ziemniaki były cypryjskie albo teraz z Rumunii są sprowadzane. I to tirami! Czy na Bronisze czy na giełdę w Rybitwach pod Krakowem. Gdy to jest tirami sprowadzane, to rzeczywiście widać jak na dłoni, że jesteśmy zasypywani towarem zza granicy. A ziemniaka mamy bardzo dużo, i to bardzo ładnego ziemniaka, a rolnicy nie mają co z nim zrobić.

Wzrost cen owoców i warzyw jest faktem. Możemy się przed tym chronić kupując produkty bezpośrednio od rolników. Wtedy rolnik odbierze większą zapłatę za swoją pracę, a my i tak zapłacimy mniej niż w sklepie czy na rynku. Problemem może być tylko zlokalizowanie rolnika i nawiązanie z nim kontaktu. Dlatego fundacja „Rolnik Handluje” zdecydowała się stworzyć internetową bazę rolników. Można na ich stronie internetowej zgłosić zarówno swoją działalność rolną, jak i szukać rolników i hodowców w swojej okolicy.

RG

Skip to content