Pośród wszystkich symboli Częstochowy ten jest najmniej fotogeniczny – mowa o kominie dawnej Elektrociepłowni Zawodzie. 90-metrowa konstrukcja jest samowolką budowlaną, na której budowę nigdy nie wydano oficjalnego pozwolenia. Prawdopodobnie „mistrz drugiego planu” niemal wszystkich zdjęć z pielgrzymek na Jasną Górę niebawem zniknie z panoramy miasta.

Elektrownia na Zawodziu została uruchomiona w 1926 roku, natomiast trzy lata później oddano do użytku także komin. Najbardziej zdziwiony tym faktem okazał się być ówczesny Magistrat, którego nie poinformowano o zamiarze wzniesienia tej konstrukcji. Na szczycie komina można było w ostatnich dniach dostrzec pracownika, który prawdopodobnie rozbiera konstrukcję cegła po cegle. Zapytaliśmy mieszkańców Częstochowy, co sądzą o ewentualnych planach wyburzenia komina:

Nie przeszkadza mi. Jest to jakiś symbol Częstochowy. Jest problem w tym że on stoi i nie jest używany. Nikt o niego nie dba więc może być z nim źle. /…/ Powinien chyba być usunięty skoro jest nieużywany. Nie ma filtrów. /…/ Ten komin wisi od 60 lat. Można by zrobić z niego jakąś wieżę widokową. Jeżeli nie to rozwalić go. To żaden zabytek.

XXVI Pielgrzymka Ludzi Słabych z kominem w tle | Źródło fot. Archiwum Radia Fiat (30.08.2021)

W latach ‘60 elektrownię przebudowano na elektrociepłownię, jednak przestała ona generować energię elektryczną już w 1986 roku, natomiast kotły generujące ciepło sieciowe zakończyły pracę w 2004 roku. W 2018 roku kompleks budynków został odkupiony od Tauronu przez prywatnego inwestora. Urząd konserwatorski wydał następnie zgodę na wyburzenie budynku administracyjnego, nowej maszynowni oraz komina. Pozostałe budynki, pamiętające lata ‘20 miały pozostać nietknięte. Tymczasem komin nadal stoi, ale za to naruszono jeden z przedwojennych budynków, co stało się przedmiotem trwającego wciąż postępowania prokuratorskiego. Dotychczasowe ustalenia omawia prokurator Tomasz Ozimek:

Prokuratura Rejonowa Częstochowa-Południe prowadzi od ubiegłego roku śledztwo dotyczące zniszczenia zabytku, które polegało na uszkodzeniu budynku starej kotłowni, wchodzącego w skład zabudowy dawnej Ciepłowni Zawodzie. To śledztwo zostało wszczęte na skutek zawiadomienia o przestępstwie, które w Prokuraturze złożył wojewódzki konserwator zabytków. Przesłuchano szereg świadków, jak również zwrócono się do biegłego ds. budownictwa i ochrony zabytków o wydanie opinii […] i obecnie ta opinia jest przedmiotem analizy.

Ruiny elektrociepłowni | Źródło fot. Archiwum Radia Fiat (15.07.2021)

Spółka Zakład Obsługi Nieruchomości z Kielc, po odkupieniu od Tauronu elektrociepłowni, planowała zrównać z ziemią wszystkie budynki, jednak konserwator zabytków nie wyraził na to zgody. Następnie, po wyburzeniu części zabudowy, Firma odsprzedała obszar nowemu właścicielowi, na którym spoczywa teraz obowiązek rozbiórki komina. Szczegóły wyjaśnia inspektor nadzoru budowlanego dla m. Częstochowy Krystyna Prokopska:

[…] To ich dopiero zmobilizowało jak taką grzywnę nałożyliśmy, ponieważ decyzja nakazująca wyszła w 2019 roku. Inne obiekty z tej decyzji zostały porozbierane, natomiast komin został mimo, że było napisane, że jest zagrożeniem. Wszczęliśmy postępowanie egzekucyjne, które trwa, bo się od niego odwoływano. Trwało to długo, bo w międzyczasie zmienił się właściciel i musieliśmy wydać na nowo przedstawić decyzję rozbiórkową. W tej chwili widzę, e jakieś roboty rozbiórkowe zaczęły się rozpoczynać.

Niestety nie udało nam się nawiązać kontaktu z obecnym właścicielem terenu elektrociepłowni – firmą AKP Grupa z podkieleckiej Cedzyny. Nie wiadomo zatem, jakie firma ma plany inwestycyjne wobec nieruchomości przy ul. Mirowskiej. Być może nieco więcej w temacie pozostałości po elektrowni dowiemy się w listopadzie, gdy prokurator zakończy postępowanie przygotowawcze. Na razie wiadomo tylko tyle, że obecnemu właścicielowi grozi grzywna w wysokości 50 tysięcy złotych za niewyburzenie komina, mimo nakazu wydanego trzy lata temu.

Komin przy Elektrociepłowni | Źródło fot. Archiwum Radia Fiat (15.07.2021)
Skip to content